Uniewinniono go jednak od zarzutu zamachu na bezpieczeństwo państwa. Z tego zarzutu oczyszczono także byłego ministra transportu Charlesa Ntakirutinkę, sądzonego razem z Bizimungu. "Pasteur Bizimungu i Charles Ntakirutinka nie są winni siania terroru i przygotowywania wojny wymierzonej w bezpieczeństwo państwa" - oświadczył przewodniczący sądu.
Ntakirutinka z kolei został skazany na 10 lat więzienia za rozsiewanie pogłosek zachęcających do nieposłuszeństwa obywatelskiego i za stworzenie organizacji przestępczej. Sześciu innych współoskarżonych otrzymało kary po pięć lat więzienia za tworzenie organizacji przestępczej.
Bizimungu, który należy do plemienia Hutu, był prezydentem Ruandy w latach 1994-2000. Wcześniej walczył w szeregach powstańczej organizacji obecnego prezydenta Paula Kagame (Tutsi) - Ruandyjskiego Frontu Patriotycznego, którego zwycięstwo militarne w lipcu 1994 r. położyło kres ludobójstwu w Ruandzie, dokonywanemu przez ekstremistów Hutu. Był symbolem pojednania narodowego w Rundzie, po ludobójstwie i masakrach w 1994 r., w których zginęło ok. 800 tys. Tutsi i umiarkowanych Hutu. W 2000 r. zmuszono go do dymisji, a jego miejsce zajął Kagame, rządzący Ruandą silną ręką od 1994 r.
Bizimungu i Ntakirutinka, obaj Hutu, zostali aresztowani w kwietniu 2002 r., po tym gdy usiłowali utworzyć Demokratyczną Partię Odnowy (PDR-Ubujandża), której władze zarzucały "wprowadzanie podziałów etnicznych".
Jest to bardzo poważny zarzut w kraju ludobójstwa. Ale organizacje obrony praw człowieka uważają, że takie zarzuty są często pretekstem do usunięcia przeciwników politycznych.
em, pap