Wyprzedaż zakładników

Wyprzedaż zakładników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anglikański duchowny, podejmujący zabiegi o uwolnienie uprowadzonych zakładników w Iraku, obawia się, że porywacze "sprzedają" ich bojownikom islamskim.
"Sprawy przedstawiają się bardzo źle dla zakładników. Grupy porywaczy sprzedają ich zbrojnym grupom, które dokonują ponownej wymiany między sobą. Bardzo trudno jest potem wpaść na ich ślad" -  powiedział Reuterowi kanonik Andrew White. "Obawiam się, że ludzie ci mogą w końcu wpaść w ręce grup takich jak Al-Kaida" - dodał.

Według White'a, porywacze przetrzymują wciąż około 20 cudzoziemców. Od 1 czerwca w rękach porywaczy przebywał jeden Polak - dyrektor biura firmy Jedynka Wrocławska Jerzy Kos.

W kwietniu Irak był sceną fali porwań cudzoziemców. Niektórych uwolniono, inni zostali zabici, wśród nich amerykański przedsiębiorca Nicholas Berg, któremu prawdopodobnie ściął głowę Abu Musab al-Zarkawi, należący do najbardziej poszukiwanych terrorystów z Al-Kaidy.

Anglikański duchowny, znany z misji mediacyjnych w konfliktach m.in. ma Bliskim Wschodzie i w Afryce, poinformował, że w obecnych staraniach o uwolnienie zakładników współpracuje ściśle z  amerykańską administracją w Iraku oraz kilkoma ambasadami.

White utworzył grupę złożoną głównie z umiarkowanych irackich duchownych wszystkich wyznań, mającą krzewić atmosferę pojednania w powojennym Iraku. Jednocześnie stara się nawiązywać kontakty na  miejscu m.in. w znanej z antyamerykańskich nastrojów Faludży, gdzie doszło do licznych porwań cudzoziemców.

Brak wiarygodnych informacji od porywaczy, wśród których są zarówno byli agenci Saddama Husajna, jak i przydrożni bandyci czy  też lepiej zorganizowane grupy, rozwiewa nadzieje na rychły przełom w poszukiwaniach. "Nie ma żadnych wiadomości. Wygląda to  na czarną dziurę. Mamy jednak wszelkie podstawy, by sądzić, że  zakładnicy są przekazywani innym, większym, zorganizowanym grupom, czasem kilkakrotnie" - powiedział White.

Prowadzący mediacje duchowni muzułmańscy twierdzą, że Amerykanie i ich sojusznicy w Iraku, m.in. Włosi, będą mieli duże kłopoty z  uwolnieniem swoich rodaków.

W penetrowaniu skomplikowanej sieci tajemniczych grup, przetrzymujących cudzoziemców, White zwrócił się o pomoc do  przywódców plemiennych i szejków. W Iraku znalezienie właściwych ludzi nie jest jednak rzeczą łatwą. Wielu Irakijczyków zgłasza się wprawdzie z informacjami, ale tylko nieliczni mają cokolwiek pożytecznego do powiedzenia.

"Bardzo trudno jest znaleźć właściwych pośredników" - podkreślił White.

ss, pap