"Wnioski ze śledztwa w dużej mierze oparte są jedynie na hipotezach" - powiedział odczytując uzasadnienie wyroku przewodniczący składu sędziowskiego Jewgienij Zubow. Już w 2002 roku sąd uniewinnił podejrzanych, jednak w ub. roku wyrok ten skasował Sąd Najwyższy domagając się ponownego procesu.
O morderstwo oskarżony był m.in. szef wywiadu sił powietrzno- desantowych pułkownik Paweł Popowskich oraz trzech jego podwładnych w randze majora i dwóch biznesmenów.
Jako domniemany powód zbrodni prokuratura podawała wersję, według której Chołodow zginął dlatego, że wiedział o przygotowywanej akcji zbrojnej w Czeczenii w grudniu 1994. Sąd uznał jednak, iż oskarżenie nie było w stanie wykazać, że wojskowy dziennikarz istotnie znał tajemnicę przygotowywanej wojny.
27-letni Chołodow zginął 17 października 1994 roku, gdy eksplodowała teczka, którą przekazał mu jeden z rozmówców. Miała ona zawierać materiały kompromitujące wysokich oficerów rosyjskich sił zbrojnych.
Dziennikarz, który zajmował się korupcją w armii, zwłaszcza w jednostkach stacjonujących w byłej NRD, był skonfliktowany z ówczesnym ministrem obrony Rosji generałem Pawłem Graczowem. Ten ostatni niejednokrotnie wyrażał niezadowolenie z jego publikacji.
Popowskich twierdził w czasie procesu w 2002 roku, że Graczow żądał od niego "policzenia się z Chołodowem" (wyrażenie to w rosyjskim ma ewidentny "krwawy" wydźwięk i używane jest często w filmach gangsterskich). Minister obrony miał też powiedzieć, że dziennikarzowi należy "zatkać gardło i połamać nogi".
Później Popowskich wycofał jednak swoje zeznania. Twierdził, że miał wówczas chorą tarczycę i gotów był powiedzieć wszystko, by uzyskać zwolnienie na operację. Wymuszanie zeznań u osób wymagających natychmiastowego leczenia uważane jest za jedną z plag rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości.
Także Graczow, który sam nie zasiadł na ławie oskarżonych, zaprzecza, jakoby dawał polecenie zabicia Chołodowa. Jego publicznie wypowiedziane słowa, w których nazwał dziennikarza "osobistym wrogiem" - jak twierdzi generał - miały być jedynie ironią.
ss, pap