W Demokratycznej Republice Konga (dawnym Zairze) udaremniono w piątek rano próbę wojskowego przewrotu.
Zamachu usiłowali dokonać oficerowie z gwardii prezydenckiej. W nocy z czwartku na piątek dowodzone przez nich grupy opanowały stację radiową i telewizyjną w stolicy kraju. Jak oświadczył po kilku godzinach rzecznik rządu, sytuacja została opanowana a żołnierze, lojalni wobec władz, "przejęli kontrolę" nad radiem i telewizją. Na czele zbuntowanych oddziałów gwardii stać miał major Eric Lenge z elitarnego oddziału ochrony samego prezydenta Josepha Kabili. Nie wiadomo, ilu gwardzistów uczestniczyło w próbie przewrotu ani też czy likwidacja buntu spowodowała ofiary w ludziach.
Do próby zamachu doszło w kilka dni po zajęciu przez siły rządowe ważnego miasta na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga - Bukavu, gdzie broniły się inne zbuntowane jednostki wojska.
Poprzednio do podobnej próby przewrotu w DRK - gdzie po pięciu latach wojny domowej sytuacja nadal pozostaje niestabilna - doszło w końcu marca, gdy zbuntowani żołnierze zaatakowali bazę wojskową i stację telewizyjną w Kinszasie.
ss, pap