Euromaraton wyborczy (aktl.)

Euromaraton wyborczy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sobotę, trzecim dniu europejskiego maratonu wyborczego, Czesi zakończyli dwudniowe wybory swoich deputowanych Do PE, a zaczęli Włosi. Na swoich przedstawicieli głosują też Łotysze i Maltańczycy.
Za sobą eurowybory mają już Holendrzy i Brytyjczycy i Irlandczycy. Wyborcy w dwóch pierwszych krajach głosowali w czwartek, zaś Irlandczycy w piątek. Na Łotwie, Malcie i w Czechach wybrano deputowanych w sobotę.

W Czechach, według prognozy wyborczej (exit polls), przeprowadzonej przez agencję SC&C, wybory wygrały ugrupowania opozycyjne: konserwatywno-liberalna Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) oraz Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCzM). Czechom przysługują 22 miejsca w PE.

Z sondażu exit polls, opublikowanego w sobotę po zamknięciu lokali wyborczych na Łotwie wynika, że podobnie - jak w Czechach - najwięcej głosów uzyskali tu kandydaci trzech partii opozycyjnych: prawicowo-liberalna partia Ojczyzna i Wolność, centroprawicowa formacja Nowa Era byłego premiera Einarsa Repsze i partia rosyjskiej mniejszości narodowej O Prawa Człowieka we Wspólnej Łotwie.

Łotysze będą mieć dziewięciu, a Maltańczycy - pięciu swoich przedstawicieli w PE. Dwudniowe wybory do Parlamentu Europejskiego rozpoczęli Włosi, których deputowani na 732 mandaty w PE zajmą 78 miejsc. Zakończą oni głosowanie podobnie jak pozostałe 18 państw UE, w tym Polska, w niedzielę.

W wyborach polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego będzie mogło wziąć udział także ok. 2400 obywateli polskich, głównie żołnierzy, przebywających w Iraku. W bazach wojskowych utworzono tam pięć obwodów wyborczych: dwa w  Karbali i po jednym w Babilonie, Hilli i mieście Kut. Nie utworzono natomiast obwodu wyborczego w Bagdadzie. Żołnierze będą mogli w nich głosować od 8.00 do 20.00 czasu lokalnego (o dwie godziny wcześniej niż w Polsce).

Problemem, który najbardziej nurtuje przywódców unijnych, jest spodziewany wysoki odsetek niezainteresowanych udziałem w  głosowaniu. Istnieją obawy, że w tych wyborach absencja może być rekordowa, jeszcze większa niż w 1999 r., kiedy głosowało zaledwie 49,8 proc. wyborców. Według Instytutu Gallupa, pod koniec maja połowa z 332 mln uprawnionych do głosowania obywateli Unii z góry zakładała, że nie skorzysta z tego prawa. Toteż wielu przywódców europejskich gorąco apelowało w piątek o mobilizację wyborców. "Demokracja nie jest sportem dla kibiców. Wymaga naszego udziału i naszego zaangażowania" - argumentował Bertie Ahern, premier Irlandii, przewodniczącej obecnie UE.

Obawy już znalazły swe częściowe potwierdzenie. Zgodnie z oczekiwaniami niewielki było zainteresowanie wyborami w Czechach. Według ankieterów SC&C, prowadzących prognozę wyborczą przed czeskimi lokalami, frekwencja wyniosła tam 27 procent. Na razie nie podano jeszcze, jaka była frekwencja na Łotwie, gdzie spodziewano się, że do urn pójdzie około 49 procent wyborców. AP, która relacjonowała wyniki sondażu exit-polls pisze, że frekwencja była relatywnie niska, co niektórzy komentatorzy tłumaczą zniechęceniem Łotyszy do idei integracji. "Łotwa przystąpiła do UE sześć tygodni temu i od tego czasu nadchodzą raczej niedobre wiadomości. Paliwo podrożało, bilety do  kina bardzo podrożały i to się przełożyło na niską frekwencję" -  powiedział komentator polityczny Karlis Streips. Według ostatnich sondaży, w Estonii w sobotę zamierzało pójść do  urn 26 procent z 887 tysięcy uprawnionych.

Jedynie na Malcie - jak wynika z przedwyborczych sondaży - spodziewana była równie wysoka frekwencja, podobna do tej z referendum nad przystąpieniem Malty do Unii i z ostatnich wyborów parlamentarnych - tj. około 90 procent.

Wyniki sobotniego głosowania zostaną opublikowane dopiero w  niedzielę po godz. 22, kiedy zostaną zamknięte ostatnie lokale wyborcze w krajach, w których wybory odbędą się tego dnia. Z  tradycji niepublikowania rezultatów przez kraje, w których wcześniej zakończono eurowybory, wyłamała się tym razem Holandia i  już w czwartek wieczorem ogłosiła ostateczne wyniki.

***

W Polsce w niedzielę lokale wyborcze będą otwarte od 8.00 do 22.00. Głosujący, muszą wziąć dowód tożsamości - to warunek, by została nam wydana karta do głosowania.

Głosujemy stawiając znak "X" w kratce po lewej stronie nazwiska wybranego kandydata do PE. Wybieramy tylko jedną osobę. Wskazując na więcej niż jednego kandydata z jednej listy także oddamy ważny głos, ale zagłosujemy tylko na tę osobę, która ma wyższe miejsce na liście. Jeśli wskażemy dwóch kandydatów, każdego z innej listy - głos zostanie uznany za nieważny. Podobnie jak w przypadku innych wyborów, także w wyborach do PE obowiązuje przyjęta przez Państwową Komisję Wyborczą zasada, że  "iksem" są każde dwie przecinające się kreski, nieważne czy  przecinają się ukośnie, czy też bardziej prostopadle. Tak więc ważny głos oddamy także wtedy, gdy w kratce postawimy krzyżyk.

em, pap