Zgodnie z przedwyborczymi prognozami Adamkus wygrał niewielką wiekszością głosów; opowiedziało się za nim 52,4 proc. wyborców, zaś na byłą premier Kazimierę Prunskiene głos oddało 47,6 proc. Litwinów.
Frekwencja wyniosła 52,38 proc.
Największe poparcie Adamkus uzyskał w Kownie - ponad 69 proc. Na byłego szefa państwa głosowała również większość mieszkańców dużych miast: Wilna, Szawli, Poniewieża, Olity, Mariampola. Wyjątkiem jest Kłajpeda. Tu nieznaczną przewagą głosów wygrała Prunskiene - 50,06 proc. Zdecydowanie poparła ją Żmudź (północ kraju) i wschodnia Auksztota, w tym Wileńszczyzna, którą w większości zamieszkują Polacy. W rejonie solecznickim Prunskiene uzyskała 89,15 proc., w rejonie wileńskim - 76,08 proc., w rejonie święciańskim - 75,39 proc.
Kazimiera Prunskiene już w nocy z niedzieli na poniedziałek zapowiedziała, że jej sztab wyborczy zaskarży wynik wyborów. Niepokój sztabu wyborczego Prunskiene wzbudza fakt, że w niedzielę wieczorem, kiedy wyniki wyborów zaczęły wskazywać przewagę głosów dla Prunskiene, pojawiły się zakłócenia w systemie komputerowym. Po usunięciu usterek, zwyciężać ponownie zaczął Adamkus.
"Mieliśmy zakłócenia, ale nie mają one żadnego wpływu na wynik wyborów. Opóźniły jedynie pracę GKW" - wyjaśnił Vaidauskas.
Ostateczne wyniki wyborów zostaną zatwierdzone w piątek.
Inauguracja prezydenta zaplanowana jest na 12 lipca.
em, pap