Sędzia Hanna Muranowska-Suchocka podkreśliła w ustnym uzasadnieniu wyroku, że także felietonista, który ma prawo stosować w swych tekstach ostrzejsze środki wyrazu niż dziennikarz piszący informacje, musi jednak uważać na to, by nie naruszać dóbr osobistych opisywanych osób. Pełnomocnik Śpiewaka mec. Wojciech Dobkowski zapowiedział, że pozwany odwoła się od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego.
Powodem procesu było opublikowany w lutym 2003 r. w "Życiu Warszawy" felietonu, w którym Śpiewak zawarł swoje refleksje po zeznaniach prezes "Agory" Wandy Rapaczyńskiej przed komisją śledczą badającą sprawę Lwa Rywina. Nawiązał do jej słów, że "minister Jakubowska bardzo mile mi powiedziała, że nie jest wrogiem +Agory+, że miała takie zlecenie przedtem, a teraz zlecenie się zmieniło i prosi mnie o to, żeby, prawda, jakoś współpracować przy autopoprawce". Śpiewak przypominał w felietonie, że Rapaczyńska zeznawała, iż ktoś groził jej śmiercią. Konkluzja felietonu brzmiała: "to słówko +zlecenie+ w ustach pani minister Jakubowskiej i rzekomego zabójcy brzmią tak zastanawiająco zbieżnie...".
ss, pap