Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow, premier Symeon Sakskoburggotski i przewodniczący parlamentu Ognian Gerdżikow powtórzyli jednak, że Bułgaria nie zamierza wycofywać swojego kontyngentu z Iraku. We wspólnym oświadczeniu, przedstawionym przez rzecznika rządu, wyrazili głębokie zaniepokojenie i oburzenie z powodu egzekucji jednego z dwóch bułgarskich zakładników w Iraku.
"Szczerze współczujemy rodzinie zabitego. Instytucje państwowe robią wszystko dla ocalenia życia drugiego zakładnika i wzywają porywaczy do jego uwolnienia" - podkreśla się w oświadczeniu.
Trzej główni politycy bułgarscy podkreślają jednak, że Sofia, zgodnie z podjętymi zobowiązaniami międzynarodowymi wynikającymi z decyzji ONZ, powinna kontynuować pomoc dla Iraku w odbudowie, stabilizacji i demokratycznym rozwoju.
"Walka z fanatyzmem w obronie ogólnoludzkich wartości wymaga od nas wszystkich konsekwencji, odwagi i wytrwałości" - brzmi oświadczenie. Bułgarscy najwyżsi funkcjonariusze wyrażają w nim nadzieję, że bułgarscy obywatele zachowają jedność i tolerancję wobec różnych grup etnicznych i religii.
Podobne stanowisko prezentował minister spraw zagranicznych Sołomon Pasi po otrzymaniu wiadomości o porwaniu obywateli bułgarskich w Iraku. Oświadczył wówczas, że Bułgaria nie zamierza zmieniać swojej polityki w Iraku i poddawać się szantażowi ugrupowań terrorystycznych. W późniejszych wypowiedziach Pasi akcentował, że misja kontyngentu bułgarskiego w Iraku nie przewiduje udziału w działaniach zbrojnych, lecz pomoc Irakijczykom w stabilizacji i powojennej odbudowie kraju.
Kontyngent bułgarski liczy 470 osób i jest rozlokowany w Karbali, w południowo-środkowej strefie pod polskim dowództwem. Bułgarskie ministerstwo obrony poinformowało, że właśnie zakończyła się wymiana drugiej zmiany. We wtorek w nocy do Bułgarii wrócili ostatni żołnierze drugiej zmiany.
W Sofii poinformowano, że rzeczniczka Białego domu podziękowała władzom bułgarskim za ich stanowisko i ostro potępiła egzekucję zakładnika.
O porwaniu Bułgarów poinformowała w miniony czwartek telewizja Al-Dżazira. Nadała ona ultimatum bojowników islamskich, którzy zagrozili, że w zabiją Bułgarów, jeśli wojska amerykańskie nie uwolnią wszystkich przetrzymywanych więźniów irackich. Według Al-Dżaziry, porywaczami są członkowie organizacji At-Tauhid wal-Dżihad, na której czele stoi Jordańczyk Abu Musab al- Zarkawi.
em, pap