Bułgarskie władze od początku utrzymują kontakt z władzami w Mosulu, skąd dwaj bułgarscy kierowcy zostali porwani 28 czerwca przez ugrupowanie jordańskiego terrorysty Abu Musaba al-Zarkawiego. Gubernator Mosulu, Osama Kaszmula, z którym kontaktował się bułgarski wysłannik, zginął w środę w zamachu, ale jeszcze na kilka godzin przed śmiercią zapewniał, że Bułgarzy żyją.
Również matka rzekomo zgładzonego zakładnika - zdaniem mediów miał to być 30-letni Georgi Łazow - oznajmiła, że mężczyzna, którego pokazano na wyemitowanym przez Al-Dżazirę nagraniu, nie był jej synem. Samego momentu egzekucji telewizja ta nie pokazała, tłumacząc, że był "zbyt makabryczny".
Czwartkowe gazety w Sofii informują obszernie o dotąd bezskutecznej misji szefa wydziału operacyjnego MSZ generała Bojko Borisowa, który próbował uzyskać zwolnienie obu zakładników.
Gen. Borisow, który przebywał kilka dni na granicy turecko-irackiej, za pośrednictwem arabskich kontaktów premiera Symeona Sakskoburggotskiego, kurdyjskich wodzów plemiennych i irackich absolwentów bułgarskich uczelni nawiązał kontakt z porywaczami, którzy mieli zgodzić się na uwolnienie Bułgarów po spełnieniu trzech warunków. Według prasy, domagali się okupu, pomocy humanitarnej i wznowienia działalności meczetów w Bułgarii (gdyż w świecie arabskim pojawiła się informacja, że niektóre meczety zostały przerobione na restauracje).
Publicznie porywacze najpierw żądali, by Amerykanie wypuścili irackich więźniów. Po egzekucji pierwszego zakładnika żądanie zmienili i zaczęli się domagać zwolnienia kobiet z więzień i wycofania żołnierzy bułgarskich z Iraku.
Gen. Borisow czekał podobno na przejściu granicznym między Turcją i Irakiem z pieniędzmi; różne źródła wymieniają sumę od 2 do 6 mln dolarów. Wymiana miała nastąpić we wtorek o godz. 14.00. Uniemożliwiła ją rozpoczęta w tym czasie akcja irackich sił specjalnych w okolicach Mosulu i w Bagdadzie. Po podaniu wiadomości o egzekucji bułgarskie władze uznały, że przypuszczalnie ludzie Zarkawiego przestraszyli się, że ich kryjówki zostały ujawnione w wyniku nawiązanych kontaktów i z zemsty zgładzili jednego z zakładników - pisze największy bułgarski dziennik "Trud". Prezydent nakazał wówczas Borisowowi powrót do kraju.
Po rzekomej egzekucji we wtorek wieczorem grupa Zarkawiego zagroziła, że straci drugiego zakładnika w ciągu 24 godzin, jeśli USA nie spełnią jej żądań. Termin ultimatum minął o północy (o 22.00 w środę czasu polskiego).
Łazow i Kepow przewozili ciężarówkami samochody z Bułgarii do Mosulu na północy Iraku. Zaginęli 27 czerwca. Władze bułgarskie podkreślały, że są zwykłymi kierowcami, nie mającymi nic wspólnego z polityką.
ss, em, pap