Rodzinę dziennikarki reprezentowała w sądzie laureatka pokojowej nagrody Nobla, irańska prawniczka Szirin Ebadi.
Zamieszkała w Montrealu 54-letnia dziennikarka irańskiego pochodzenia zmarła 10 dni po aresztowaniu. Zatrzymano ją, gdy robiła zdjęcia przed teherańskim więzieniem. Przez 72 godziny była przesłuchiwana przez policję, prokuraturę i agentów wywiadu.
Później nieprzytomną dziennikarkę z urazem czaszki przewieziono do szpitala w Teheranie, gdzie zmarła nie odzyskawszy przytomności. Wstępne oficjalne śledztwo nie ustaliło, w jaki sposób Kazemi doznała obrażeń czaszki, stwierdzonych podczas sekcji.
Władze irańskie odrzuciły żądanie rodziny zmarłej domagającej się przewiezienia ciała do Kanady. Kazemi została pochowana w miejscu swego urodzenia w południowym Iranie.
Gdy sprawa śmierci Kazemi stała się głośna, rząd Iranu nakazał przeprowadzenie śledztwa. Zdaniem zagranicznych obserwatorów, główny oskarżony - agent wywiadu Mohammad Reza Akdam, który zresztą nie przyznał się do winy - jest tylko kozłem ofiarnym. Prokuratura, policja i wywiad, prowadzące przesłuchania Kazemi zrzucają odpowiedzialność na innych.
sg, pap