W nocy dwa razy ostrzelano polskie jednostki w Iraku m.in. z moździerzy. Nikomu nic się nie stało. Napastnikom udało się uciec.
Niespokojną noc z poniedziałku na wtorek miały siły wielonarodowej dywizji w Iraku, w okolicach polskich baz wojskowych. Doszło do dwóch incydentów - w tym nieskutecznego ostrzału bazy w Karbali.
Według informacji wojskowych, do pierwszego ostrzału doszło w poniedziałek o godz. 21.15. Był to atak moździerzowy i rakietowy.
Jeden z pocisków uderzył w pobliżu Obozu Lima w Karbali. "Celem była nasza baza, ale na szczęście ostrzał był niecelny" - powiedział mjr Krzysztof Plażuk z biura prasowego polskiego kontyngentu wojskowego.
W miejsce, skąd prawdopodobnie dokonano ataku, wysłano siły szybkiego reagowania. Nikogo jednak nie udało się schwytać.
Drugi atak miał miejsce po północy na drodze Jackson na południe od Hilli. Terroryści ostrzelali patrol grupy bojowej. Doszło do wymiany ognia. Napastnicy zostali powstrzymani, ale udało się im uciec.
W obu atakach nikt z wielonarodowej dywizji nie został ranny.
sg, pap