Z pierwszych informacji wynika, że nie ma wśród nich Polaków.
Obrażenia poszkodowanych są lekkie. Życiu żadnego z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według wstępnych ustaleń policji, wybuchł granat rzucony pod biały samochód terenowy. Świadkowie opowiadają, że widzieli młodego mężczyznę uciekającego - chwilę przedtem - z miejsca, gdzie doszło do eksplozji.
Inni naoczni świadkowie twierdzą, że pod zapełniony turystami ogródek restauracji Casino Royal podjechał niewielki biały samochód dostawczy. W pewnym momencie z auta wyskoczył - rzucając się do ucieczki - młody mężczyzna z pistoletem w ręku. W chwilę później nastąpił wybuch.
Wybuch był spowodowany przez granat i nie był zamachem terrorystycznym - oświadczył wiceburmistrz stolicy Czech, Rudolf Blazek.
"To nie był atak terrorystyczny, to nie była bomba" - powiedział reporterom na miejscu zdarzenia.
Blazek poinformował, że według dotychczasowych ustaleń, osobnik rzucił granat w pobliżu restauracji, jednak ten potoczył się pod samochód. Dzięki temu liczba ofiar nie była tak duża.
Na miejscu pojawiły się karetki, których załogi udzielają pierwszej pomocy poszkodowanym. Obrażenia 17 osób są, na szczęście, lekkie. Są to głównie - jak mówią lekarze - rany cięte spowodowane przez odłamki i kawałki szkła.
Cały teren otoczony został przez policję. Z okolicy miejsca wybuchu ewakuowano wszystkie przebywające tam osoby. Teren przeszukują policyjni pirotechnicy. Pojawiły się pogłoski, że wybuch Na Przikopie - najbardziej reprezentacyjnej i pełnej turystów ulicy stolicy Czech - mógł być zamachem terrorystycznym
ss, pap