W odległości 20-30 km od Hilli zatrzymano osiem osób, w tym dwóch braci, którzy pochwalili się w restauracji, że "chcieli dokonać zamachu na Gwardię Narodową, iracką policję, a że trafili Polaków - tym lepiej".
Podczas "wejścia irackich sił specjalnych do 10 obiektów", w których aresztowano osiem osób podejrzanych o zamach na polski patrol, padły strzały, ale nikt nie został ranny. Po zakończeniu akcji miejscowa ludność dziękowała za uwolnienie jej od uciążliwego sąsiedztwa - relacjonował płk Włodzimierz Potasiński.
Do zamachu na polski patrol doszło 29 lipca, w miejscowości Madlul, 16 km na północny-wschód od Hilli. Zginął w nim starszy kapral Marcin Rutkowski. W wybuchu zdalnie odpalanych przydrożnych bomb rannych zostało też siedmiu polskich żołnierzy.
Ciało poległego 24-letniego kaprala Rutkowskiego ok. godz. 17.30 przywiózł samolot z bazy w Ramstein w Niemczech na lotnisko w Królewie Malborskim (Pomorskie). Na płycie lotniska obecna była żona wraz z najbliższą rodziną, a także m.in. żołnierze z macierzystej jednostki kaprala z Węgorzewa. Stamtąd trumna zostanie przewieziona do Węgorzewa, gdzie we wtorek odbędzie się pogrzeb.
Kapral Rutkowski był w Iraku zaledwie kilkanaście dni, przyleciał razem z trzecią zmianą polskiego wojska. Jest jedenastą polską ofiarą śmiertelną od początku operacji w Iraku.
sg, pap