W jednym z domów w mieście Deltona na Florydzie doszło w do masakry, w której zginęło sześć osób. Zabójca rzucił się do ucieczki.
Cała szóstka - czterech mężczyzn i dwie kobiety - zatrudniona była w jednej z restauracji typu "fast food". Sprawca najprawdopodobniej był znajomym ofiar.
Jak poinformował Ben Johnson, szeryf położonego o 40 km na północ od Orlando miasta, poza sześciorgiem ludzi w wieku od ok. 20 do ok. 35 lat, w masakrze zginął również pies gospodarza.
"Nigdy dotąd nie widzieliśmy czegoś takiego - tak wielu zadanych ran i takiej masy krwi" - powiedział szeryf.
em, pap