Ugrupowanie przedstawiające się jako "Mudżahedini z Brygad Abu Hafs" zamieściło w internecie oświadczenie z informacją, że zamachy w Stambule, w których zginęły dwie osoby, były "pierwszymi z serii operacji przeciwko krajom europejskim, które odrzuciły rozejm zaoferowany przez naszego szejka (Osamę bin Ladena)".
Oświadczenie "Jastrzębi Wyzwolenia Kurdystanu" głosi, że zamachy były odwetem za niedawne operacje wojska tureckiego przeciwko partyzantom kurdyjskim we wschodniej Turcji. Rozpowszechniła je Mesopotamian News Agency, często nadająca oświadczenia Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Wybuchy wstrząsnęły dwoma małymi hotelami oraz stacją napełniania butli gazem w tureckiej metropolii. Zginął Turek i Irańczyk, 11 osób zostało rannych.
Pierwsze wybuchły - prawie równocześnie - ładunki podłożone w hotelach niższej klasy, w odwiedzanej często przez turystów dzielnicy Stambułu. W hotelach tych zatrzymują się często goście z krajów byłego ZSRR.
Pracownicy jednego z nich - hotelu Pars w dzielnicy Sultanahmet, gdzie znajduje się też słynny Pałac Topkapi z epoki imperium otomańskiego - poinformowali, że dziesięć minut przed wybuchem otrzymali anonimowy telefon z ostrzeżeniem, że w jednym z pokojów znajduje się bomba.
sg, pap