Krymska milicja twierdzi, że Juszczenko nie jest śledzony.
Wezwani przez ochronę Juszczenki mundurowi milicjanci znaleźli przy jednym z zatrzymanych zaświadczenie o zatrudnieniu na stanowisku ślusarza i... legitymację pracownika MSW. W ich samochodzie znaleziono m.in. kilka kompletów tablic z numerami rejestracyjnymi, mikrofony kierunkowe, urządzenia podsłuchowe, aparaty fotograficzne, kamery wideo, a także nagrania wideo z poniedziałkowych spotkań wyborczych Juszczenki i innej kandydatki, Natalii Witrenko.
Jak powiedział Juszczenko, inwigilację w trakcie obecnej podróży przedwyborczej po południowej Ukrainie zauważono trzy dni temu. Poproszeni przez telewizję 5. Kanał o skomentowanie tego wydarzenia przedstawiciele MSW w Symferopolu na Krymie oświadczyli krótko, że "nikt nikogo nie śledzi".
Juszczenko powiedział, że od dawna wie, iż jest śledzony i to stale. "Ale ostatnio inwigilują mnie coraz bardziej otwarcie i bezczelnie. (...) Przysięgam, że jeśli wygram te wybory, to zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby Ukraina przestała być państwem bezprawia, gdzie stale łamane są prawa człowieka. Przyszła władza musi zrezygnować z podobnych metod prześladowania obywateli" - oświadczył Juszczenko podczas rozmowy z dziennikarzami.
Wtorkowy incydent z zatrzymaniem inwigilujących funkcjonariuszy MSW to pierwszy taki przypadek w trwającej już miesiąc kampanii wyborczej.
W wyborach prezydenckich zaplanowanych na 31 października zadeklarowało udział aż 26 kandydatów, ale - jak wynika z sondaży - faworytami są lider opozycji Juszczenko i premier Wiktor Janukowycz.
W opinii pozarządowego Komitetu Wyborców Ukrainy władze masowo angażują struktury władzy wykonawczej w realizację strategii sztabu wyborczego premiera Janukowycza. Opozycja nie ma dostępu do ogólnoukraińskich mediów elektronicznych zarówno państwowych, jak i prywatnych. Juszczenko, jeśli się tam pojawia, to wyłącznie w negatywnym świetle - twierdzi przedstawiciel Komitetu Jewhen Pobereżnyj.
ss, pap