Tajemnica dziennikarska po amerykańsku

Tajemnica dziennikarska po amerykańsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennikarz tygodnika "Time" został oskarżony o obrazę sądu za odmowę podania nazwisk funkcjonariuszy rządowych, którzy ujawnili mu tożsamość agentki CIA.
Sędzia federalny w Waszyngtonie nakazał nawet aresztowanie reportera Matthew Coopera oraz wymierzył tygodnikowi "Time", również oskarżonemu o obrazę sądu, grzywnę w wysokości 1000 dolarów dziennie za każdy dzień niestawiania się jego przedstawiciela do sądu.

Sędzia zawiesił wykonanie obu kar do chwili rozpatrzenia apelacji złożonej natychmiast przez "Time".

"Time" i dwie inne instytucje medialne powołują się na pierwszą poprawkę do konstytucji USA o wolności słowa, która ich zdaniem daje dziennikarzom prawo do zatajenia ich źródeł informacji. Sędzia twierdzi, że zeznanie Coopera jest niezbędne dla  zakończenia śledztwa w sprawie przecieku z CIA.

Świadome ujawnienie tożsamości tajnego agenta CIA może być uznane za przestępstwo.

Sprawa przecieku zaczęła się latem ubiegłego roku od artykułu w  "Washington Post" konserwatywnego komentatora Roberta Novaka na  temat emerytowanego dyplomaty Josepha Wilsona. Po swej misji w  Afryce powiedział on, że wbrew twierdzeniom prezydenta Busha nie  ma dowodów na rzekome próby Iraku zakupienia materiałów nuklearnych w Nigrze.

Novak sugerował, że Wilsona wysłano z misją do Afryki tylko dzięki protekcji żony Valerie Plame - pracownicy CIA. Ujawnił jej nazwisko, powołując się na dwóch anonimowych wyższych przedstawicieli rządu. Po nim o sprawie pisali inni autorzy potwierdzając wersję Novaka, m.in. Matthew Cooper.

Władze wszczęły śledztwo w sprawie przecieku. Oprócz Coopera do  złożenia zeznań wezwano innych reporterów. Nie wiadomo na razie, czy sam Novak otrzymał wezwanie i jak na nie odpowiedział.

Tymczasem Wilson oskarżył administrację Busha, że z zemsty za  niekorzystny dla niej raport z Afryki stara się zdyskredytować jego i jego żonę.

Jednak niedawno ujawnione informacje o kulisach kontrowersji wokół irackiej broni masowego rażenia podważają z kolei wiarygodność Wilsona. W rozmowach z funkcjonariuszami rządu po  powrocie z Afryki nie wykluczał on, że Irak mógł próbować nielegalnych zakupów materiałów nuklearnych w Afryce.

ss, pap