Obiecał, że wraz z żołnierzami do USA powróci ok. 100 tys. cywilnych pracowników wojska oraz członków rodzin wojskowych.
Prezydent podkreślił, że chodzi o wycofanie żołnierzy z "teatrów wojen ubiegłego stulecia". Zapewnił, że wojska amerykańskie w Iraku i Afganistanie pozostaną, dopóki będzie to konieczne.
"Przez dekady siły amerykańskie za granicą pozostawały głównie tam, gdzie zakończyły się wojny ubiegłego stulecia, w Europie i Azji. Struktura sił amerykańskich została wymuszona koniecznością obrony nas i naszych sojuszników przed agresją radziecką. To zagrożenie już nie istnieje" - ocenił.
"Świat zmienił się bardzo i nasze podejście musi się zmienić wraz z nim, abyśmy mogli być bardziej efektywni w wykorzystaniu naszej siły oraz szerzeniu wolności i pokoju" - powiedział.
Podkreślił, że wycofanie wojsk zostanie skonsultowane w krajami sojuszniczymi, których będzie dotyczyć i z Kongresem USA.
Zapowiedział, że nowy plan rozmieszczenia wojsk amerykańskich będzie bardziej elastyczny. Więcej żołnierzy będzie stacjonować w USA i stamtąd wyruszać na misje.
"Przeniesiemy niektóre nasze wojska i zasoby w nowe miejsca, aby mogły reagować szybko na nowe, nieoczekiwane wyzwania. Wykorzystamy w tym celu technologie XXI wieku, by móc szybko rozmieszczać większe siły bojowe. Ten nowy plan pomoże nam prowadzić wojny XXI wieku, wzmocni nasze sojusze w świecie, gdy będziemy zawierać nowe partnerstwa, by lepiej chronić pokój. To zmniejszy presję na naszych żołnierzy i ich rodziny" - powiedział Bush.
Obiecał, że żołnierze będą więcej przebywać w kraju i nie tak często zmieniać miejsca służby. Podkreślił, że oznacza to nie tylko korzyści dla wojskowych i ich rodzin, lecz także oszczędności dla podatników.
"Nasi żołnierze będą mieli więcej czasu dla domu, bardziej przewidywalną karierę i mniej zmian miejsca pobytu w czasie służby" - zapewnił.
Obecnie Stany Zjednoczone mają w Europie ponad 100 tys. żołnierzy i mniej więcej tyle samo w Azji i regionie Pacyfiku, nie licząc specjalnych kontyngentów wysłanych do Iraku i Afganistanu, liczących w sumie ok. 150 tys. żołnierzy.
Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to ok. 75 tys. żołnierzy amerykańskich stacjonuje obecnie w Niemczech, 37,5 tys. w Korei Południowej i 48 tys. w Japonii.
Ogłoszenie planu wycofania części żołnierzy jest w USA odbierane jako część kampanii wyborczej przed listopadowymi wyborami prezydenckimi, w których Bush ubiega się o reelekcję.
Bush nie podał żadnych szczegółów zapowiadanej restrukturyzacji. Wcześniej o planach tych mówił w nocy z niedzieli na poniedziałek minister obrony USA Donald Rumsfeld, ale nie podał żadnych liczb. Założenie reformy jest takie, żeby amerykańskie wojska w większej mierze stacjonowały w USA, ale były bardziej mobilne i elastyczne.
Zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciele Pentagonu ujawnili, że większość żołnierzy wróci do USA, reszta zaś zostanie rozmieszczona w Europie Wschodniej, w tym w nowych krajach członkowskich NATO.
ss, pap