Porywacze poinformowali we wtorek w oświadczeniu telewizyjnym, że uwolnili Libańczyka na prośbę rady ulemów w Iraku, choć Raad "współpracował z okupantem", czyli siłami koalicyjnymi. Wezwali zarazem Libańczyków, aby uniemożliwiali swym rodakom podejmowanie takiej współpracy.
Przebywający w Iraku Libańczycy to głównie pracownicy budowlani i przemysłowcy uczestniczący w odbudowie kraju.
Tymczasem iraccy porywacze zagrozili zabiciem dwóch tureckich zakładników, jeśli firma, w której pracowali, nie wycofa się z Iraku w ciągu trzech dni.
Tureckie stacje telewizyjne pokazały nagranie wideo, przedstawiające Abdullaha Ozdemira i Alego Daskina, z informacją, że zostali porwani z placu budowy w Iraku. Nie wiadomo, kiedy ich uprowadzono. Na wyemitowanym nagraniu Turcy siedzą w kucki przed dwoma uzbrojonymi porywaczami, trzymając w rękach tureckie paszporty. Nagranie zawiera też przekazane po arabsku żądanie wycofania się z Iraku w ciągu 72 godzin firmy, która zatrudnia zakładników. Nazwa firmy nie pada.
Podobne nagranie wideo z innym tureckim zakładnikiem - Ayullahem Gezmenem - wyemitowano w zeszłym tygodniu. Firma Gezmena - Bilintur - zapowiedziała, że zastosuje się do żądania porywaczy i wycofa swoich ludzi z Iraku. Dalszy los Gezmena nie jest jednak znany.
Terrorystyczne ugrupowanie Abu Musaba Zarkawiego, powiązane z Al- Kaidą, zastrzeliło ostatnio innego tureckiego zakładnika - Murata Yuce - który również pracował w Bilintur i został porwany w tym samym czasie co Gezmen.
Według stanu na środę, w Iraku jest zaginionych co najmniej czterech Turków - poinformowała agencja Anatolia.
ss, pap