Szalabi - przywódca Irackiego Kongresu Narodowego - wrócił do kraju 11 sierpnia mimo nakazu aresztowania, wydanego przez władze irackie w związku z oskarżeniem o malwersacje finansowe. Podejrzewa się go o fałszowanie starych irackich dinarów, które po upadku reżimu Saddama Husajna w ubiegłym roku wymieniano na nowe.
Polityk zaprzecza oskarżeniom. Resort spraw wewnętrznych także nie kwapi się z jego aresztowaniem, zapowiadając, że nastąpi to po zgromadzeniu materiałów dowodowych.
Ahmad Szalabi uchodził w swoim czasie za potencjalnego przywódcę Iraku, ale wiosną stracił względy Amerykanów, którzy zaczęli podejrzewać go o przekazywanie informacji wywiadowczych Iranowi.
Iracki sędzia Zuhair al-Maliki, mianowany jeszcze przez Amerykanów głównym sędzią śledczym irackiego Głównego Sądu Karnego, podpisał też nakaz aresztowania bratanka Ahmada, Salema Szalabiego, prawnika, któremu wiosną Amerykanie powierzyli przygotowanie procesu Saddama Husajna. Salem podejrzany jest o udział w zabójstwie dyrektora generalnego w irackim Ministerstwie Finansów.
em, pap