Północno-zachodni Pakistan, graniczący z Afganistanem, jest uważany za kryjówkę bojowników Al-Kaidy i niedobitków obalonego reżimu afgańskich talibów, którzy korzystają z gościny tamtejszych plemion. Władze mówią o setkach Arabów, Czeczenów i Uzbeków szkolących się w bazach terrorystów.
Reuter pisze, że pod szczególnie intensywnym ostrzałem znalazła się miejscowość Laggimanzai przy afgańskiej granicy, na północny wschód od miasta Wana w Południowym Waziristanie. Miało się tam ukrywać około 40 talibów i członków islamskich bojówek.
W nalotach na Laggimanzai miało zginąć też - według świadków - wielu cywilów, którzy po pierwszym ataku wyszli z ukrycia oszacować straty. Wtedy śmigłowce i samoloty wróciły nad wioskę; w tych kolejnych nalotach wiele osób zostało zabitych - twierdzą świadkowie.
Według pakistańskiego rzecznika wojskowego, w nalocie zginęło co najmniej 50 islamskich bojowników; większość z zabitych to obcokrajowcy, trwa dochodzenie, a liczba zabitych może wzrosnąć - oznajmił.
W ostatnich miesiącach region Wany na pograniczu afgańsko- pakistańskim był wielokrotnie celem ataków pakistańskiej armii. W środę na targowisku w Wanie w starciach między bojówkami i wojskiem zginęło sześciu cywilów. Oficjalnie podano, że w obławie aresztowano tam 28 osób.
em, pap