Przywódca Rosji oświadczył przy tym, że w walce z terroryzmem należy sięgać po wszelkie metody, w tym również zabijanie domniemanych terrorystów poza granicami Rosji. Putin zapowiedział powołanie specjalnej struktury zajmującej się przeciwdziałaniem terroryzmowi i likwidacją jego sprawców.
"Terroryści powinni być likwidowani w swoich kryjówkach, a jeśli tego wymaga sytuacja - należy ich dopadać także za granicą" - powiedział Putin, dołączając się do deklaracji szefa Sztabu Generalnego, generała Jurija Bałujewskiego i ministra obrony Siergieja Iwanowa o uderzeniach w bazy terrorystów poza granicami Rosji.
Państwo rosyjskie nie przyznawało się do tej pory do zabijania swoich wrogów poza granicami, także wówczas, gdy w tym roku dwaj rosyjscy agenci zostali skazani przez sąd w Katarze na dożywocie za zamordowanie byłego prezydenta Czeczenii Zelimchana Jandarbijewa.
Prezydent zapowiedział także wprowadzenie całkowicie proporcjonalnej ordynacji wyborczej w głosowaniu do parlamentu. Dotychczas skład 450-osobowej Dumy Państwowej obsadzano w 50 proc. w głosowaniu na listy partyjne, zaś w pozostałych 50 proc. w 225 jednomandatowych okręgach wyborczych. "W najbliższym czasie wniosę pod obrady Dumy Państwowej odpowiedni projekt w tej sprawie" - powiedział Putin, według którego zmiana ma na celu powstanie "ogólnonarodowych partii politycznych".
Rosyjski lider powołał również nowe Ministerstwo ds. Polityki Narodowościowej, na którego czele postawił swojego dotychczasowego przedstawiciela w Południowym Okręgu Federalnym Władimira Jakowlewa. Na jego miejsce w okręgu, w skład którego wchodzą wszystkie republiki Północnego Kaukazu, wyznaczył z kolei szefa administracji rządu Dmitrija Kozaka. Powierzył mu przy tym kierowanie Specjalną Komisją ds. Kaukazu Północnego.
"Główne zadanie komisji to osiągnięcie zauważalnych rezultatów przy próbach poprawy życia na Kaukazie Północnym" - powiedział Putin, oceniając, że przyczyny terroryzmu, "leżą w bezrobociu, w nieefektywnej polityce gospodarczo-socjalnej i w braku wykształcenia".
Posiedzenie rządu, w którym brali udział również lokalni gubernatorowie, było pierwszym od czasu tragedii w Biesłanie, gdzie w wyniku zamachu terrorystycznego i próby odbicia zakładników zginęło co najmniej 335 osób, z których około połowy to dzieci.
em, pap