"Nie pozwolimy na rezygnację z litery, a zwłaszcza z ducha tej konstytucji, którą kraj przyjął w ogólnonarodowym referendum w 1993 roku. Nie pozwolimy choćby dlatego, że zduszenie swobód i ograniczanie praw demokratycznych jest właśnie zwycięstwem terrorystów" - oświadczył Jelcyn w wywiadzie, którego pełny tekst ukaże się w piątkowym wydaniu opozycyjnego tygodnika.
Jelcyn, który dotychczas nie występował publicznie z krytyką Putina, powiedział, że "głęboko wierzy", iż środki podjęte przez władze po tragedii w Biesłanie "będą się mieścić w ramach systemu swobód demokratycznych, które są najcenniejszym osiągnięciem Rosji w ostatnim dziesięcioleciu".
W poniedziałek Putin ogłosił, że od tej pory zamierza samemu mianować gubernatorów 88 rosyjskich podmiotów federalnych, dotychczas wyłanianych w wyborach bezpośrednich. Oznajmił też, że następne wybory do Dumy Państwowej będą w całości proporcjonalne i że połowa posłów nie będzie już wybierana w okręgach jednomandatowych.
Gazeta "Kommiersant" napisała we wtorek, że rezygnacja z bezpośrednich wyborów gubernatorów - jedynych funkcjonariuszy, którzy przynajmniej teoretycznie nie są zależni od Kremla - jest antykonstytucyjna. Powoływała się przy tym na jedno z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego z 1996 roku.
Plany Putina wywołały też poważne zaniepokojenie za granicą. Obawy z nimi związane wyraził m.in. amerykański sekretarz stanu Colin Powell. W Rosji protestują jednak wyłącznie nieliczne środowiska demokratyczne. Żaden z gubernatorów, nawet najbardziej wpływowi z nich, jak mer Moskwy Jurij Łużkow czy prezydent Tatarstanu Mintimer Szajmijew, nie zabrał głosu przeciwko zmianom.
W czwartek liberalne Jabłoko zorganizowało protest przed siedzibą Prokuratury Generalnej, jednak na manifestację pod hasłami "Putin uzurpator" i "Szanujcie konstytucję" przyszło zaledwie kilkadziesiąt osób.
ss, pap