Polska nie została zaproszona do wzięcia udziału w tym projekcie, choć skądinąd wiadomo, że była tym zainteresowana. Powodem miał być brak żandarmerii takiej, jaką dysponują Francja i Włochy. W krótkiej deklaracji, minister obrony Francji Michele Alliot-Marie podała jednak, że kraje sygnatariusze zastanawiają się nad zaproponowaniem przyłączenia się do projektu pozostałym krajom europejskim, "które nie posiadają jeszcze żandarmerii".
Planowana unijna formacja paramilitarna o charakterze interwencyjnym ma być - według unijnych źródeł - przeznaczona do działań w krajach trapionych "napięciami pokonfliktowymi". Będzie ona tworzona na wzór francuskiej żandarmerii i włoskich karabinierów, a jej personel rekrutowany spośród 3 tysięcy żołnierzy, odbywających służbę w siłach zbrojnych wymienionych wcześniej pięciu państw. Od przyszłego roku - według założeń - jednostka ma być zdolna, by w ciągu miesiąca osiągnąć gotowość do działania w składzie 800 ludzi. Holenderski minister obrony Henk Kamp mówił nawet o 900.
Obszarem jej działania nie będą państwa, gdzie obecnie rozgrywają się zbrojne konflikty, np. nie zostanie wysłana do Iraku. Wejdzie natomiast w skład sił pokojowych Unii Europejskiej, które w grudniu przejmą od NATO misję stabilizacyjną w Bośni.
em, pap