Rada zagroziła Sudanowi wprowadzeniem sankcji naftowych i wezwała w rezolucji do wysłania do Darfuru rozszerzonych do kilku tysięcy sił Unii Afrykańskiej, nadzorujących sytuację i broniących miejscowej, czarnoskórej ludności wiejskiej.
Rada zapowiedziała też przeprowadzenia dochodzenia w sprawie łamania praw człowieka i określenia czy w tym oddalonym od centrów cywilizacji regionie na zachodzie Sudanu "doszło do aktów ludobójstwa". Ma się tym zająć specjalna komisja powołana przez sekretarza generalnego ONZ Kofi Anana.
W ostatnich dwóch latach w Darfurze w wyniku bezpośredniej agresji, chorób i głodu poniosło śmierć co najmniej 50 tysięcy osób, a co najmniej 1,2 mln zmuszonych zostało do opuszczenia własnych siedzib.
Za rezolucją, która nosi numer 1564, głosowało 11 państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa, a cztery - Chiny, Rosja, Algieria i Pakistan - wstrzymały się od głosu, argumentując, że rezolucja jest zbyt ostra wobec Sudanu. Żadne z państw nie głosowało przeciw przyjęciu rezolucji.
Chiny, które obok USA, Rosji, Francji i W.Brytanii są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa i dysponują prawem weta, wielokrotnie zapowiadały skorzystanie z niego i zablokowanie ostrej w tonie rezolucji.
W ostatniej chwili jednak zmieniły zdanie i uległy argumentom sekretarza generalnego ONZ Kofi Anana, który określił sytuację Darfurze mianem "największej w chwili obecnej na świecie katastrofy humanitarnej".
"Powinniśmy raczej zwiększyć pomoc humanitarną dla Darfuru, a nie tworzyć sytuację, która może doprowadzić do zatrzaśnięcia drzwi przed pomocą" - uznał mimo wszystko ambasador Chin przy ONZ Wang Guangya.
Kofi Anan, obecny podczas debaty i głosowania w Radzie Bezpieczeństwa, zapowiedział opublikowanie w najbliższych tygodniach szczegółowego raportu prezentującego obraz nieszczęść, jakie spadły na ludność Darfuru, nękaną przez uzbrojone po zęby arabskie bojówki "dżandżawid", korzystające z cichego wsparcia władz.
Konflikt w Darfurze wiąże się z odkryciem w tym regionie złóż ropy naftowej. Sudan, który rozpoczął eksport tego surowca na większą skalę w 1999 roku, wydobywa obecnie ok. 250 - 320 tys. baryłek ropy dziennie.
Najnowsza rezolucja Rady Bezpieczeństwa grozi nałożeniem sankcji na sudański przemysł naftowy, ważne źródło dopływu dewiz dla tego kraju.
Minister do spraw Humanitarnych Sudanu Mohamed Jusif Abdalla oświadczył, że sankcje, którymi zagroziła Sudanowi ONZ, mogą doprowadzić do "całkowitego zniszczenia społeczeństwa" jego kraju. "Nałożenie sankcji gospodarczych oznacza, że de facto potępia się całe społeczeństwo, a to z kolei prowadzi do całkowitego zniszczenia tego społeczeństwa" - powiedział. "Dlatego sądzę, że jeśli sankcje ekonomiczne zostaną nałożone na Sudan, to oznaczać to będzie ukaranie narodu sudańskiego, co przecież nie jest zamiarem Rady Bezpieczeństwa" - podkreślił.
em, pap