Według szwedzkiej prasy Mijailovic przez kilka dni odmawiał przyjmowania przepisanych mu leków psychotropowych i opiekujący się nim lekarze stwierdzili, że jest on dla siebie zagrożeniem.
Morderca Anny Lindh przebywał w więzieniu od 24 września 2003 r. Na oddziale psychiatrycznym zostanie najprawdopodobniej do czasu, kiedy szwedzki sąd najwyższy podejmie decyzję w sprawie rewizji jego procesu. Rozprawa przewidziana jest na połowę października 2004 r.
Uznany przez sąd za winnego zabójstwa Anny Lindh, Mijailovic został skazany w marcu na dożywotnie więzienie. Ale sąd apelacyjny w Sztokholmie, do którego odwołała się obrona, uchylił w lipcu wyrok i skazał Mijailovica na pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, uznając, że cierpi on na zaburzenia psychiczne, które ograniczają jego świadomość.
Ta kontrowersyjna decyzja wywołała oburzenie znacznej części szwedzkiej opinii publicznej. Prokuratura zapowiedziała natychmiast odwołanie do sądu najwyższego. Do tego samego sądu zwróciła się obrona, a także synowie Anny Lindh, którzy domagali się oszacowania strat, jakie ponieśli.
Anna Lindh została wielokrotnie zraniona nożem przez Mijailovica 10 września zeszłego roku w wielkim domu towarowym w Sztokholmie, gdzie robiła zakupy. Nie miała osobistej ochrony. Zmarła po kilkunastu godzinach wskutek wewnętrznego krwotoku i rany wątroby.
Jej zabójca twierdził przed sądem, że nie zamierzał zabić pani minister, a zaatakowanie jej nożem nakazały mu "głosy wewnętrzne". Jego adwokat, Peter Althin, argumentował, że w momencie zbrodni Mijailovic był pod działaniem środków antydepresyjnych.
ss, pap