Co z francuskimi dziennikarzami? (aktl.)

Co z francuskimi dziennikarzami? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwaj uprowadzeni w Iraku francuscy dziennikarze mogą zostać uwolnieni do końca tygodnia, o ile uda się uzyskać amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa przejazdu.
"Wszystko jest już gotowe" - powiedział Pierre Girard-Hautbout, doradca francuskiego wysłannika, który miał w poniedziałek wieczorem spotkać się zakładnikami - Christianem Chesnotem i Georgesem Malbrunotem - podała agencja Reutera, powołując się na źródła zbliżone do francuskiego mediatora. "Aby to zobrazować, to tak jakby wszyscy siedzieli już w samochodzie, walizki są zapakowane, czekamy tylko na zapewnienie bezpiecznej drogi" - dodał Girard-Hautbout.

To kolejna informacja na temat ewentualnego uwolnienia Francuzów. We wtorek wieczorem w telewizji Al-Arabija podający się za francuskiego negocjatora mężczyzna twierdził, że osiągnięto porozumienie w sprawie uwolnienia francuskich dziennikarzy. Cytowany przez stację dyplomata, który miał kierować zespołem negocjacyjnym Francuzów, powiedział, że widział się z porwanymi Christianem Chesnotem i Georges'em Malbrunotem i że dziennikarze są w dobrej formie psychologicznej i emocjonalnej. Domniemany negocjator twierdził też, że porozumienie zawarto bez konieczności "płacenia pieniędzy". - Dostaniemy także kasetę audio, na której będą oni zaświadczać, iż zostaną niebawem wypuszczeni" - dodał. Nie podano jego nazwiska. Al-Arabija, stacja z siedziba w Dubaju, twierdziła nawet, że Chesnot i Malbrunot mogą odzyskać wolność w ciągu 48 godzin.

Tymczasem francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło jeszcze tego samego dnia, że nic nie wie o jakimkolwiek porozumieniu w sprawie uwolnienia dziennikarzy. Cytowana przez agencję France Presse rzeczniczka resortu, Marie Mas-Dupuy, dodała, że ministerstwu także nic nie wiadomo o misji jakiegokolwiek francuskiego wysłannika, który miałby spotkać się z porwanymi.

Obaj Francuzi oraz ich kierowca zaginęli 20 sierpnia. Porwała ich organizacja mieniąca się Islamską Armią w Iraku. Porywacze zażądali zniesienia we Francji zakazu noszenia chust muzułmańskich (hidżabów) na terenie szkół publicznych.

Wcześniej, 18 września, na islamskiej stronie internetowej, ukazał się komunikat o tym, że porywacze wstępnie zgodzili się zwolnić dwóch zakładników. Mieli oni "ochoczo przystać" na współpracę z Islamską Armią w Iraku, by relacjonować realia wojenne i opowiadać Zachodowi "prawdę" o irackim oporze.

Islamska Armia w Iraku, która przyznała się do uprowadzenia dziennikarzy, w oświadczeniu przesłanym we wtorek późnym wieczorem m.in. do biura agencji Associated Press w Kairze pochwalili Francję za "podejmowanie pozytywnych kroków wobec Iraku". To co robi Paryż jest "początkiem nowej ery w dziele rozumienia naszych problemów" - napisała. Porywacze nie ujawnili jednak, o co im konkretnie chodzi. Być może nawiązali do poniedziałkowych enuncjacji na temat Iraku ministra spraw zagranicznych Francji, Michela Barniera. Barnier mówił, ze proponowana przez USA międzynarodowa konferencja ws. Iraku powinna uwzględnić kwestię wycofania się wojsk amerykańskich z tego kraju.

Oświadczenie Islamskiej Armii w Iraku nie zawiera żadnej wzmianki na temat Christiana Chesnota i Georges'a Malbrunota. Źródła cytowane przez Al-Arabiję twierdzą, że ioch uwolnienie może nastąpić w ciągu 48 godzin.

em, pap