Bigley za okup? (aktl.)

Bigley za okup? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjski zakładnik Ken Bigley został prawdopodobnie przekazany przez porywaczy innemu zbrojnemu ugrupowaniu - podała telewizja Sky News.
Taką informację przekazał telewizji Sky News jego brat Paul. "Otrzymuję wiadomości od moich drogich przyjaciół - przyjaciół biznesowych i osobistych - którzy przebywają w Kuwejcie, że Ken prawdopodobnie, podkreślam, prawdopodobnie, został przekazany przez łajdaków politycznych zwykłym łajdakom" - powiedział Paul Bigley. Jak zaznaczył, słyszał również, że przetrzymujący brata bandyci "chcieliby wynegocjować porozumienie finansowe".

Bigley oświadczył, że pierwotnym źródłem podanych przez niego wiadomości jest pewna kuwejcka gazeta. Poinformowała ona w sobotę, że irackie ugrupowanie zbrojne wyraziło gotowość podjęcia rozmów w  sprawie uwolnienia Kennetha Bigleya. Ta sama gazeta w ubiegłym tygodniu opublikowała prawdziwą - jak się później okazało -  zapowiedź odzyskania wolności przez dwie włoskie działaczki humanitarne.

Bigley, 62-letni inżynier, został uprowadzony 16 września z domu w Bagdadzie wraz z dwoma Amerykanami. Wszyscy trzej byli zatrudnieni w firmie budowlanej z centralą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Porwania dokonało ugrupowanie terrorystyczne "Tawhid wa Dżihad", kierowane przez Jordańczyka Abu Musaba al-Zarkawiego. Obu Amerykanów już zamordowano, odcinając im głowy. W internecie pojawiały się też informacje o zamordowaniu Bigleya, ale powszechnie uznano je za niewiarygodne.

Rzecznik brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych komentując wiadomość podaną przez Paula Bigleya, oświadczył, iż nie może podać żadnych dalszych informacji na temat losu jego brata. "Widzieliśmy te doniesienia i badamy je" - powiedział rzecznik.

W ubiegłym tygodniu udostępniono film wideo, na którym Bigley, siedzący w łańcuchach w metalowej klatce, oskarża premiera Tony'ego Blaira o odmowę rokowań z porywaczami. Blair deklaruje, iż jego rząd nie podejmie takich negocjacji, ale zaapelował do  porywaczy o nawiązanie kontaktu z brytyjskimi władzami.

Zamieszkały w Amsterdamie Paul Bigley poinformował w sobotę, że w  trakcie najścia oficerów wywiadu na jego dom skopiowano dane z  jego komputera i zmuszono go do sporządzenia pięciostronicowego raportu na temat tego, co robi. Zarówno władze brytyjskie, jak i  holenderskie zaprzeczyły, by akcja taka miała w ogóle miejsce.

em, pap