Brytyjczyk Ken Bigley, zamordowany w Iraku po trzech tygodniach przetrzymywania przez porywaczy, dokonał na krótko przed śmiercią nieudanej ucieczki - poinformowali przedstawiciele rebeliantów.
Według nich, przy pomocy jednego z porywaczy Bigley wydostał się na wolność. Schwytano go jednak około pół godziny później na polu niedaleko miasta Latifija na południowy zachód od Bagdadu, by wkrótce potem odciąć mu głowę.
62-letni Bigley został uprowadzony w Bagdadzie 16 września wraz z dwoma Amerykanami, których zgładzono wcześniej od niego.
ss, pap