Delhi nie wyklucza dalszych redukcji w tym regionie.
Redukcja, a także planowana z tej okazji w środę pierwsza wizyta premiera Manmohana Singha w głównym mieście Kaszmiru - Srinagarze, stała się powodem ogłoszenia przez separatystów kaszmirskich strajku generalnego, który w środę sparaliżował życie w stolicy tej krainy.
Rano w środę w pobliżu srinagarskiego stadionu, gdzie ma wieczorem wystąpić indyjski premier, doszło do zamieszek i strzelaniny między separatystami a wojskiem. Zginęły co najmniej trzy osoby - w tym dwu separatystów. Mało znana organizacja o nazwie Al-Mansurijan telefonicznie przyznała się do ataku.
Zapowiadana redukcja wojsk została z zadowoleniem odnotowana w Pakistanie jako jeden z środków budowy zaufania między dwoma krajami.
Po podziale Subkontynentu Indyjskiego przez Brytyjczyków w 1947 r., sprawa Kaszmiru natychmiast skłóciła nowo powstałe państwa - Indie i Pakistan. W 1948 r. ONZ uchwaliła rezolucję, nakazującą przeprowadzenie plebiscytu na tym terenie. Sami Kaszmirczycy mieli zadecydować, czy chcą przyłączenia terytorium do Indii, czy do Pakistanu. Do referendum nigdy nie doszło ze względu na sprzeciw Delhi. Od 1949 roku Kaszmir jest podzielony na część indyjską i pakistańską przez tzw. linię kontroli, która stała się faktyczną granicą pomiędzy dwoma krajami.
Od tego czasu między tymi krajami doszło do trzech wojen, w tym dwóch o Kaszmir. Na krawędzi zbrojnego starcia oba państwa znalazły się też w 2002 roku - będąc już mocarstwami atomowymi. Konflikt udało się zażegnać, a w styczniu bieżącego roku nawiązano nowe rokowania w kwestii kaszmirskiej.
W indyjskiej części Kaszmiru nieustannie dochodzi do zamachów i walk, inaugurowanych przez muzułmańskich separatystów, którzy chcą przyłączenia go do Pakistanu. W walkach w Kaszmirze zginęło od 1989 r. co najmniej 40 tysięcy ludzi. Indie oskarżają Pakistan o wspieranie separatystów, czemu Islamabad zaprzecza.
em, pap