Według Ministerstwa Obrony Rosji, dwaj żołnierze - bracia bliźniacy - stacjonujący w podmoskiewskim garnizonie w Sołniecznogorsku, w czwartek nad ranem opuścili jednostkę, zabierając dwa karabiny i amunicję z magazynu i zabijając dwóch milicjantów, usiłujących ich zatrzymać. Następnie uciekli skradzionym mikrobusem i po drodze, w Dmitrowie pod Moskwą, zatrzymali w domu mieszkalnym dwie zakładniczki. Budynek został otoczony przez oddziały specjalne milicji.
Resort obrony zidentyfikował dezerterów jako pochodzących z Czelabińska braci, od półtora roku odbywających dwuletnią służbę wojskową w jednostce ochraniającej Akademię Wojskową im. Frunzego w Sołniecznogorsku.
Jak podała rosyjska agencja ITAR-TASS, rzecznik prasowy resortu obrony Wiaczesław Siedow ostrzegł braci, że jeśli nie złożą broni, nie wypuszczą zakładników i nie poddadzą się, to zostaną zlikwidowani. "Przestępcy, w tym noszący mundury, winni mieć świadomość, że nie unikną odpowiedzialności za swoje złe uczynki" - zaznaczył Siedow. Nazwał incydent "bezprecedensowym" w historii rosyjskiej armii.
em, pap