Nie ma nadziei na uratowanie 141 chińskich górników, od niedzieli zablokowanych przez wybuch gazu w kopalni w środkowych Chinach - oświadczył przedstawiciel miejscowych władz.
W wybuchu gazu w kopalni węgla kamiennego w Chenjiashan (czyt.Cz'hen-dzia-szan) w prowincji Szansi w środkowych Chinach zginęło 25 osób - uratowało się 127 górników. Pod ziemią pozostało 141 osób - akcję ratunkową udaremnia jednak gęsty dym i opary toksycznych gazów. Obecność gazów - w tym tlenku węgla - sprawia że szanse by ktokolwiek z przebywających pod ziemia przeżył, wydają się mało realne. Z szybów wentylacyjnych kopalni unosi się gęsty czarny dym - zawał w korytarzu kopalni nastąpił w odległości około ośmiu kilometrów od wejścia. W poniedziałek korytarz na całej długości był wypełniony dymem.
Przed kopalnią od niedzieli koczują rodziny górników, czekając na wiadomość o losie swych bliskich.
Intensywne wydobycie, zwłaszcza zaś złe warunki pracy i bezpieczeństwa, sprawiają, że w chińskich kopalniach dochodzi do częstych, śmiertelnych wypadków. W Chenjiashan w tym roku miała miejsce podobna eksplozja; w kwietniu śmierć poniosło 38 górników.
W ciągu pięciu miesięcy tego roku w kopalniach węgla kamiennego w Chinach zginęło 4153 pracowników.
ss, pap