Tymczasem kraje UE, wyłączając w to 10 nowych członków, kupują 40 proc. importowanego przez siebie gazu z byłego Związku Radzieckiego. Większość za pośrednictwem Gazpromu. Zdaniem "FT", Komisja Europejska ma świadomość zagrożenia.
"Komisja od jakiegoś czasu jest świadoma tego jak ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Jest to jednym z priorytetów komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa. Będzie on kontynuował toczące się z Rosją rozmowy w sprawie energii oraz poszukiwał możliwości rozwinięcia dialogu z innymi krajami, producentami gazu" - powiedziała Antonia Mochan, pełniąca czasowo rolę rzeczniczki komisarza Piebalgsa.
Według autorów raportu, poszukiwanie dostawców gazu alternatywnych w stosunku do Rosji i Algierii jest kluczową sprawą dla bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.
"Pierwszy raz MAE w tak zdecydowany sposób ostrzegła przed ryzykiem związanym z dostawami gazu z Rosji" - napisała gazeta.
W raporcie zwraca również uwagę na ryzyko związane z niepokojami na Ukrainie, przez którą trafia do UE większość gazu importowanego z Rosji. "Tranzyt rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej jest wysoce skoncentrowany na Ukrainie. Dlatego, większa dywersyfikacja dostawców i dróg zaopatrzenia jest kluczowa dla krajów Unii" - napisano w raporcie.
em, pap