W 1974 roku porzucił on posadę w banku w Palermo i przeniósł się do Mediolanu, gdzie zaczął pracować z Silvio Berlusconim. Wówczas - jak przypomniano - zaczęła się jego wielka kariera w firmach budowlanych, w reklamie i wreszcie w polityce, był bowiem jednym ze współzałożycieli macierzystej partii obecnego premiera, Forza Italia.
Według prokuratury w Rzymie, na wszystkich tych etapach działalności profesjonalnej i publicznej jego drogi schodziły się z Cosa Nostra. Bossowie mafii - jak twierdzą prokuratorzy - pomogli mu nawiązać kontakty w świecie przedsiębiorców i mediolańskich polityków. Z tego też powodu oskarżenie nazwało go "ambasadorem Cosa Nostra" w Mediolanie i postawiło mu zarzut współpracy z mafią.
W związku z postawieniem Dell'Utriego w stan oskarżenia pojawiły się hipotezy, że także Berlusconi utrzymywał kontakty z mafią. Spekulacje dotyczą m.in. niewyjaśnionych do tej pory rzekomych wspólnych interesów firmy obecnego szefa rządu Fininvest i "bossa bossów" Toto Riiny, o czym mówił m.in. nawrócony mafioso, współpracujący z wymiarem sprawiedliwości Salvatore Cancemi. Prokuratura podkreślała jednak kilkakrotnie: "To nie jest proces Silvio Berlusconiego ani Forza Italia, tylko senatora Dell'Utriego".
Prokuratura zażądała dla niego 11 lat więzienia, skazano go na dziewięć. Marcello Dell'Utri, bibliofil i intelektualista, odrzuca wszystkie oskarżenia. W piątek, po uniewinnieniu Silvio Berulsconiego od zarzutu korupcji, wyraził nadzieję, że i jego sprawa zakończy się pomyślnie.
em, pap