Medwedczuk obiecuje, że się nie zastrzeli

Medwedczuk obiecuje, że się nie zastrzeli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wpływowy szef administracji ustępującego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, Wiktor Medwedczuk, zapewnił, że w żadnym wypadku nie zamierza uciekać z Ukrainy, ani popełniać samobójstwa.
W środę w Kijowie pochowano ministra transportu Ukrainy Heorhija Kirpę, który dwa dni temu prawdopodobnie popełnił samobójstwo w swojej daczy w Bortnyczach pod Kijowem, obawiając się - jak twierdzą obserwatorzy - następstw dla siebie zmiany władzy na Ukrainie.

Związany z obozem Wiktora Juszczenki deputowany Mykoła Tomenko we wtorkowej wypowiedzi dla prasy połączył śmierć Kirpy z sytuacją powyborczą.

Według Centralnej Komisji Wyborczej, premier Wiktor Janukowycz przegrał wybory, a ich zwycięzcą został lider opozycji, Juszczenko.

Według Tomenki, uwikłani w afery korupcyjne i malwersacje finansowe przedstawiciele ustępującej władzy wyrównują rachunki między sobą, zacierają ślady popełnionych przestępstw, a także usuwają świadków.

Tomenko wystąpił do Kuczmy z propozycją przydzielenia specjalnej ochrony niektórym członkom jego ekipy, w tym dla Medwedczuka i  intendenta w prezydenckiej administracji, Ihora Bakaja; według informacji deputowanego Petra Poroszenki, Bakaj opuścił już Ukrainę. We wtorek Kuczma zdymisjonował Bakaja z zajmowanego stanowiska.

"Nie chciałbym, aby ci ludzie porzucili nasz kraj, lub skończyli, jako samobójcy" - powiedział Tomenko.

"Spieszę, aby uspokoić pana Tomenkę. Nie zamierzam opuszczać Ukrainy. (...) Tym bardziej nie zamierzam popełnić samobójstwa. Zapewniam wszystkim - nie doczekacie się tego" - napisał Medwedczuk w oświadczeniu dla prasy.

W związku z tragiczną śmiercią Kirpy, który należał do najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta Kuczmy, milicja wszczęła śledztwo z artykułu o doprowadzenie osoby do śmierci. Jednak wielu ukraińskich polityków w prywatnych rozmowach nie wyklucza, że Kirpa został zamordowany.

Według opozycji, minister Kirpa był jednym ze sponsorów kampanii wyborczej kandydata władz, premiera Wiktora Janukowycza. Miał wydać na nią miliony hrywien z kasy ministerstwa.

Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła we wtorek nieoficjalnie, że niedzielną, powtórzoną drugą turę wyborów prezydenckich wygrał lider opozycji Wiktor Juszczenko. Janukowycz liczy jeszcze na unieważnienie głosowania przez Sąd Najwyższy. Według jego sztabu, podczas głosowania doszło do wielu przypadków naruszenia prawa.

ss, pap