Wkrótce zaprzestane zostaną poszukiwania osób zaginionych po trzęsieniu ziemi i ataku fal tsunami na indonezyjskiej wyspie Sumatrze. Szanse, by ktoś przeżył po tygodniu od kataklizmu są znikome.
"Szanse na znalezienie kogoś żywego po upływie 7 dni są bardzo małe. Wkrótce zakończymy poszukiwania. Jeżeli ktoś nawet przeżył trzęsienie ziemi, to najprawdopodobniej zginął od fal tsunami" - powiedział kierujący ekipami ratowników Lamsar Sipahutar.
Tymczasem nabiera rozmachu międzynarodowa akcja niesienia pomocy ofiarom kataklizmu. Na Sumatrę przybywają coraz liczniejsze okręty i samoloty z żywnością, lekami, namiotami i innymi potrzebnymi rzeczami.
W prowincji Aceh powstają w szybkim tempie polowe punkty medyczne; organizowana jest też dostawa wody zdatnej do picia.
Do akcji włączyły się startujące z lotniskowca amerykańskie helikoptery Seahawk, które dostarczają pomoc do trudno dostępnych osad.
Liczbę zabitych na Sumatrze ocenia się na ponad 80 tys. osób.
em, pap