Lider Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BPS) Sergej Staniszew powiedział z trybuny parlamentarnej, że decyzja ta byłaby zgodna z nastrojami społeczeństwa, które wyraża coraz większą dezaprobatę dla kontynuowania misji kontyngentu bułgarskiego w Iraku.
Według lidera BPS, Bułgaria powinna szukać innych możliwości udziału w procesie demokratyzacji Iraku niż bezpośredni udział wojskowy. Staniszew uważa, że misja koalicji międzynarodowej jest nieskuteczna i postawiła uczestniczące w niej kraje w obliczu klęski.
"Jeżeli obecny parlament nie podejmie decyzji o wycofaniu kontyngentu, zrobi to lewica po wyborach" - powiedział lider BPS, która prowadzi od roku w sondażach opinii publicznej i ma poważne szanse na utworzenie samodzielnego rządu po zaplanowanych na połowę roku wyborach parlamentarnych.
W programie telewizyjnym w środę szef wywiadu wojskowego gen. Płamen Studenkow powiedział, że bułgarskim żołnierzom w Iraku grozi stałe niebezpieczeństwo ze strony terrorystów.
"Sytuacja w Diwanii, gdzie stacjonują obecnie Bułgarzy, jest spokojniejsza niż w Karbali, lecz wywiad wojskowy posiada informacje o realnych zagrożeniach" - oznajmił generał.
Podkreślił, że bułgarski wywiad wojskowy przywraca swoje mocno nadwerężoną na początku lat 90. pozycję w świecie arabskim. Według danych wywiadu, główne zagrożenia w Iraku wiążą się z ugrupowaniami zbrojnymi Abu Musaba al-Zarkawiego i strukturami utworzonymi przez byłych członków partii Baas, obalonego dyktatora Saddama Husajna.
ss, pap