Cohn-Bendit nazwał te zarzuty "kompletnym idiotyzmem". "Mam nadzieję, że w 2005 roku Buttiglione znajdzie czas na to, aby się dobrze wyspać. Jest bardzo zmęczony" - oświadczył.
Ww Włoszech wypowiedź Buttiglione wywołała kolejną falę oburzenia. "Buttiglione jest prostackim oszczercą. Powinien ustąpić" - uważa przywódca włoskich Zielonych Alfonso Pecoraro Scanio.
"To, co powiedział Buttiglione, jest haniebne" - oświadczyła w radiu GRT Monica Frassoni, współprzewodnicząca (z Cohn-Benditem) grupy Zielonych w PE.
"Daniel nie jest pedofilem. Po prostu napisał w jednej z książek, że nawet małe dzieci mają swą seksualność" - wyjaśniła Monica Frassoni. "Jest to banalne stwierdzenie. Historia ta była podnoszona już przed czterema laty, została wyjaśniona i zamknięta" - dodała.
Tekst Cohn-Bendita, do którego nawiązał Buttiglione, pochodzi z 1975 r. i był przedmiotem polemiki we Francji w 2001 r. Cohn-Bendit zaprzeczył wówczas, jakoby chodziło o jakiś akt pedofilski. Twierdził, że tekst jego autorstwa odzwierciedlał ducha epoki i miał charakter "prowokacji przeciw burżujom".
W październiku zeszłego roku kandydaturę Buttiglionego - chrześcijańskiego polityka, przyjaciela papieża - na stanowisko unijnego komisarza do spraw sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa odrzuciła jedna z komisji Parlamentu Europejskiego. Wypomniano mu przede wszystkim nazwanie homoseksualizmu "nieładem moralnym". Bulwersujące było też nazwanie samotnych matek złymi kobietami, za co później Buttiglione przepraszał.
Gdy okazało się, że z tego powodu przyszłość Komisji Jose Manuela Barroso jest zagrożona i jej skład może zostać odrzucony przez eurodeputowanych, rząd Włoch wycofał kandydaturę Buttiglionego.
Teraz, po jego sobotniej wypowiedzi, we Włoszech pojawiły się głosy, że powinien ustąpić ze stanowiska ministra do spraw europejskich.
em, pap