Szef francuskiego MSW otrzymał właśnie "zdjęcie rentgenowskie" środowiska neonazistowskiego, wykonane przez służby specjalne. Wynika z niego, że francuscy neonaziści są szczególnie aktywni w Alzacji i że są tam powiązani z podobnymi niemieckimi ugrupowaniami. Ponadto działają w rejonie Paryża i na południu Francji, gdzie tradycyjnie dużą popularnością cieszy się skrajnie prawicowy Front Narodowy Jean-Marie Le Pena. Ustalono ponadto, że neonaziści wprawdzie nadal bezczeszczą cmentarze żydowskie, ale ich "nowym wrogiem" stają się w coraz większym stopniu Arabowie i muzułmanie.
W ubiegłym roku liczba aktów rasistowskich i antysemickich wzrosła we Francji aż o 80 proc., do 1513. Zaniepokojony prezydent Jacques Chirac wzywał niedawno Francuzów do czujności i zdecydowanego oporu wobec antysemityzmu, który określił mianem "zabójczej perwersji".
"Dobre jest wszystko, co jest skuteczne przeciwko neonazistom" - mówią przedstawiciele władz Alzacji, z zadowoleniem witając zapowiedzi de Villepina.
Plany ministra przewidują rozwiązywanie neonazistowskich ugrupowań. Ponadto, burmistrzowie i prefekci mają zabraniać publicznych zgromadzeń neonazistowskich, osoby prywatne nie powinny wynajmować neonazistom lokali. Przewiduje się też dążenie do uniemożliwienia ugrupowaniom nazistowskim wykorzystywania internetu do propagowania ich poglądów.
Policja i eksperci spoglądają na plany de Villepina dość sceptycznie. Wskazuje się, że środowisko neonazistowskie jest bardzo rozdrobnione, co oznacza konieczność występowania przeciwko wielu ugrupowaniom. Mogą się też pojawić problemy prawne - pisze na zakończenie dpa.
ss, pap