Na miejscu wypadku stoją zmiażdżone samochody osobowe, na które najechały tiry. Ciężarówki przerwały bariery, odgradzające pasy ruchu. Widok jest straszny - pogięte blachy, rozbite szkło, przebijające się na sygnale karetki pogotowia i ciężkie wozy ratownicze.
Karambol zablokował główną trasę tranzytową przez Czechy. Jak powiedział jeden z policjantów pracujących na miejscu wypadku, D-1 będzie zablokowana najprawdopodobniej do późnych godzin nocnych.
Do wypadku doszło w chwili, kiedy autobus zderzył się z samochodem osobowym. W bardzo gęstej mgle, na śliskiej drodze, na te dwa samochody wpadały następne.
"Zacząłem hamować, ale samochód jechał dalej. Zatrzymałem się na tyle stojącego przede mną tira. We mnie uderzył kolejny samochód" - powiedział kierowca peugeota z praskimi numerami rejestracyjnymi.
W Czechach panują w sobotę trudne warunki atmosferyczne. Na Morawach i czeskim Śląsku pada śnieg i deszcz ze śniegiem, tworzy się gołoledź lub utrzymuje błoto pośniegowe. Jest bardzo ślisko. W okolicach Hranic i Ołomuńca rozbiło się kilka samochodów z polskimi turystami, jadącymi na narty do Austrii. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Meteorolodzy ostrzegają, że w nocy padający nad Czechami deszcz i deszcz ze śniegiem może zamarzać.
em, pap