Prokuratura stara się ustalić, gdzie podziało się 13 mln dolarów, które Ukraina miała uzyskać ze sprzedaży pocisków KH-55 i KH-55SM.
"12 pocisków było częścią ogólnej liczby 30 pocisków dalekiego zasięgu typu powietrze-ziemia, które Ukraina przejęła po rozpadzie ZSRR, nieprawidłowo księgując jako zniszczone, podczas gdy w rzeczywistości odłożono je na bok z myślą o sprzedaży do państw uznanych przez Waszyngton za awanturnicze" - napisał JIR.
Pociski te zdolne są do przenoszenia i wymierzenia w cel nuklearnej głowicy o sile 200 kiloton. Ch-55 i Ch-55SM (według natowskiej klasyfikacji AS-15 Kent i AS-15B) mają zasięg 2,4-3,0 tys. km i zostały zaprojektowane z myślą o odpalaniu ich z bombowców dalekiego zasięgu Tu-95MS i naddźwiękowych Tu-160, jako odpowiedniki amerykańskich Tomahawków. Bombowce te stacjonowały m.in. na terytorium Ukrainy.
Do ich sprzedaży do Iranu i Chin doszło w czasie, gdy na czele SBU stał Leonid Derkacz (usunięty w lutym 2001 roku). W 2004 roku o udział w transakcji oskarżono b. oficera SBU W. Jewdokimowa. W czasie sprzedaży pocisków Jewdokimow był szefem państwowej firmy przewozowej UkrAviaZakaz.
Według Omelczenki, w 2004 roku podjęto próbę sprzedaży drugiej partii 14 pocisków, ale została ona zastopowana przez nowego szefa SBU, gen. Ihora Smeszkę. Omelczenko twierdzi, że ta niedoszła transakcja została zatuszowana z powodu zamieszania w nią "wysoko postawionej osoby".
W przededniu wojny z Irakiem Waszyngton oskarżał Ukrainę o sprzedaż Saddamowi Husajnowi, za 100 mln dolarów, zaawansowanych technologicznie radarów Kolczuga, które podobno mogą wykrywać nawet samoloty typu stealth, niewidoczne na tradycyjnych radarach.
W ocenie JIR, 13 mln dol. uzyskane ze sprzedaży 12 pocisków powietrze-ziemia i 100 mln dol. ze sprzedaży Kolczugi, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, ponieważ Ukraina handlowała bronią przez 10 lat, dostarczając jej krajom Afryki i Bliskiego Wschodu.
"Dochód uzyskany z handlu bronią był odprowadzany albo na zagraniczne konta, albo częściowo trafiał na Ukrainę, gdzie był wykorzystywany do finansowania transakcji prywatyzacyjnych lub działalności politycznej" - zaznacza JIR.
Według pisma, sprzedaż 12 pocisków do Iranu i Chin była zamaskowana jako eksport turbin gazowych, a pośredniczyły w niej firmy z siedzibą na Cyprze. Dochód z transakcji trafił na konta w Budapeszcie, Rydze i Odessie.
Niewykluczone też, że sprzedaż pocisków do Iranu została zaaranżowana z pomocą rosyjskiej służby bezpieczeństwa. Pociski Ch- 55 mają bardzo dokładny system sterowniczy, a ich zasięg dawałby Iranowi zdolność uderzenia w cel na terenie Izraela.
ks, pap