"Washington Post" twierdzi, że jeśli Bush zdoła przekonać Europejczyków do współpracy na Bliskim Wschodzie, Eurazji i pozostałych regionach świata, druga kadencja Busha zostanie zapamiętana jako czas, kiedy uratowano sojusze, które niemalże zerwano podczas pierwszej kadencji.
Jednak podczas amerykańsko-europejskich spotkań, dobre chęci określenia wspólnych celów, mają swoje granice - podsumowuje dziennik. "I powinny" - dodaje.
"The New York Times" zauważa, że rzadko zdarza się, aby wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych była w Europie oczekiwana od tak dawna. Jednak żeby naprawić popsute w ciągu ostatnich czterech lat stosunki między Europą a USA, trzeba będzie dużo ciężkiej pracy, szczególnie w kwestiach dotyczących Iraku, Iranu, Syrii, Korei Północnej, Chin i Afryki.
"Jedno jest pewne: czy Europejczycy tego chcą, czy nie, Bush ma (na poprawienie stosunków) dodatkowe cztery lata - pisze "NYT". - Teraz przywódcy (z obu kontynentów) muszą udowodnić, że Europa i Stany Zjednoczone nadal mogą być partnerami".
"Żadna siła na Ziemi nie jest w stanie nas podzielić" - powie Bush o USA i Europie w swoim przemówieniu, którego fragmenty opublikowała gazeta "USA Today". Według niej, wizyta Busha odbywa się w czasie, gdy Europa staje wobec bardziej złożonych wyzwań, m.in. negocjacji z Iranem w sprawie wstrzymania irańskiego programu atomowego.
ss, pap