Setki ofiar trzęsienia ziemii (aktl.)

Setki ofiar trzęsienia ziemii (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silne trzęsienie ziemi nawiedziło we wtorek rano prowincję Kerman w środkowym Iranie. Śmierć poniosło co najmniej 420 osób, 900 odniosło rany. Ekipy ratunkowe obawiają się, że liczba ofiar może dojść do 500.
Według ambasady RP w Teheranie, jest mało prawdopodobne, by wśród ofiar byli Polacy.

Wstrząsy miały siłę 6,4 stopni w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się w rejonie miejscowości Zarand w prowincji Kerman, około 700 kilometrów na południowy wschód od Teheranu.

Irańska telewizja podała, że wstrząsy zniszczyły co najmniej 40 miejscowości, zamieszkanych przez 30 tys. ludzi.

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby wśród ofiar trzęsienia ziemi byli Polacy - powiedział sekretarz ds. prasowych ambasady RP w Teheranie Karol Grabowski. Dodał, że nie może jednak tego wykluczyć, ponieważ Kerman znajduje się na szlaku turystycznym do Pakistanu i Indii.

Grabowski wyjaśnił, że irańskie władze nie podają szczegółowych informacji o ofiarach kataklizmu, ponieważ zajęte są akcją ratunkową. Ratowanie ludzi utrudniają problemy z dojazdem na  miejsce katastrofy, w tym brak paliwa.

W wypowiedzi dla radia teherańskiego, odpowiedzialny we władzach prowincji za sprawy klęsk żywiołowych Mohammed Dżawad Fadadż powiedział, że trzęsienie - które nastąpiło około godziny 5.55 rano we wtorek - zrównało z ziemią wiele wsi w rejonie Zarand.

Przedstawiciele władz i służb ratunkowych sugerują, że podawana liczba ofiar nie jest ostateczna i zapewne wzrośnie w miarę, jak ratownicy będą docierać do zniszczonych wsi.

Lekarze z Zarand alarmują, że wszystkie miejskie szpitale oblegane są przez ofiary trzęsienia. "Szpitale nie są już w stanie przyjmować nowych rannych" - powiedział jeden z lekarzy, cytowany przez teherańską telewizję. Mówił też o co najmniej czterech całkowicie zniszczonych wsiach - Hotkan, Chanuk, Motaharabad i  Islamabad.

Według teherańskiej telewizji, w strefie kataklizmu nie ma prądu. Brakuje środków opatrunkowych, leków i namiotów.

Prace ratownicze utrudnia ulewny deszcz, padający od rana w  zdewastowanym przez trzęsienie ziemi regionie Iranu.

Wtorkowy kataklizm w Kerman był jednak o wiele mniej niszczący od  trzęsienia, jakie w grudniu 2003 r. nawiedziło pobliski region Bam, gdzie zginęło 26 -31 tysięcy ludzi.

Kerman to stolica prowincji irańskiej o tej samej nazwie, położonej w dolinie między górami Kuh-e Rid i Kuh-e Banan. Jest to  największy w Iranie ośrodek wyrobu dywanów - przez prowincję biegnie też ważna autostrada, łącząca Teheran z pogranicznym miastem Zahedan i dalej - z Pakistanem. Silne trzęsienie ziemi nawiedziło we wtorek rano prowincję Kerman w środkowym Iranie. Państwowa telewizja podała, że zginęło 370 osób, a  kilkaset zostało rannych. Ekipy ratunkowe obawiają się, że liczba ofiar może dojść do 500.

Według ambasady RP w Teheranie, jest mało prawdopodobne, by wśród ofiar byli Polacy.

Wstrząsy miały siłę 6,4 stopni w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się w rejonie miejscowości Zarand w prowincji Kerman, około 700 kilometrów na południowy wschód od Teheranu.

Irańska telewizja podała, że wstrząsy zniszczyły co najmniej 40 miejscowości, zamieszkanych przez 30 tys. ludzi.

Jest bardzo mało prawdopodobne, aby wśród ofiar trzęsienia ziemi byli Polacy - powiedział sekretarz ds. prasowych ambasady RP w Teheranie Karol Grabowski. Dodał, że nie może jednak tego wykluczyć, ponieważ Kerman znajduje się na szlaku turystycznym do Pakistanu i Indii.

Grabowski wyjaśnił, że irańskie władze nie podają szczegółowych informacji o ofiarach kataklizmu, ponieważ zajęte są akcją ratunkową. Ratowanie ludzi utrudniają problemy z dojazdem na  miejsce katastrofy, w tym brak paliwa.

W wypowiedzi dla radia teherańskiego, odpowiedzialny we władzach prowincji za sprawy klęsk żywiołowych Mohammed Dżawad Fadadż powiedział, że trzęsienie - które nastąpiło około godziny 5.55 rano we wtorek - zrównało z ziemią wiele wsi w rejonie Zarand.

Przedstawiciele władz i służb ratunkowych sugerują, że podawana liczba ofiar nie jest ostateczna i zapewne wzrośnie w miarę, jak ratownicy będą docierać do zniszczonych wsi.

Lekarze z Zarand alarmują, że wszystkie miejskie szpitale oblegane są przez ofiary trzęsienia. "Szpitale nie są już w stanie przyjmować nowych rannych" - powiedział jeden z lekarzy, cytowany przez teherańską telewizję. Mówił też o co najmniej czterech całkowicie zniszczonych wsiach - Hotkan, Chanuk, Motaharabad i  Islamabad.

Według teherańskiej telewizji, w strefie kataklizmu nie ma prądu. Brakuje środków opatrunkowych, leków i namiotów.

Prace ratownicze utrudnia ulewny deszcz, padający od rana w  zdewastowanym przez trzęsienie ziemi regionie Iranu.

Wtorkowy kataklizm w Kerman był jednak o wiele mniej niszczący od  trzęsienia, jakie w grudniu 2003 r. nawiedziło pobliski region Bam, gdzie zginęło 26 -31 tysięcy ludzi.

Kerman to stolica prowincji irańskiej o tej samej nazwie, położonej w dolinie między górami Kuh-e Rid i Kuh-e Banan. Jest to  największy w Iranie ośrodek wyrobu dywanów - przez prowincję biegnie też ważna autostrada, łącząca Teheran z pogranicznym miastem Zahedan i dalej - z Pakistanem.

ss, pap