Dowódcy wojsk amerykańskich mówią, że po wyborach, przedstawianych przez Waszyngton jako punkt zwrotny w stabilizowaniu sytuacji w Iraku, liczba ataków spadła do 60 procent przeciętnej za poprzednie trzy miesiące.
Luty, kiedy według dotychczasowych danych zginęło 57 żołnierzy USA, może okazać się miesiącem najmniejszych strat amerykańskich od lipca zeszłego roku. Jednak eksperci ostrzegają, że za wcześnie byłoby mówić, iż sytuacja 150 tysięcy żołnierzy USA w Iraku wyraźnie się poprawiła.
"Jako zmagania militarne wojna w Iraku zasadniczo znalazła się w impasie" - powiedział pułkownik w stanie spoczynku Andrew Bacevich, profesor stosunków międzynarodowych w Uniwersytecie Bostońskim.
Analityk wojskowy z waszyngtońskiego Instytutu Cato Ted Carpenter powiedział, że poziom amerykańskich strat w Iraku przypomina straty radzieckie w Afganistanie w latach 80. W obu wojnach armii supermocarstwa, które dokonało inwazji, przyszło zmagać się z nieustępliwymi partyzantami muzułmańskimi.
Radziecka inwazja na Afganistan zaczęła się w grudniu 1979 roku, a skończyła się po przeszło dziewięciu latach wyczerpujących walk z wspomaganymi przez USA powstańcami w lutym 1989 roku, gdy ostatni oddział radziecki wycofał się z tego kraju. Radzieckie wojska okupacyjne liczyły około 115 tysięcy żołnierzy.
W wojnie zginęło około 15 tysięcy żołnierzy radzieckich: przeciętnie 135 miesięcznie i około 1600 rocznie. Około 37 tysięcy zostało rannych.
W wojnie irackiej miesięczne straty wojsk amerykańskich wynoszą w przybliżeniu 65 zabitych, czyli są dwa razy mniejsze od radzieckich w Afganistanie. Przeciętna roczna to 744 zabitych.
Carpenter zwrócił uwagę, że liczba poległych byłaby większa, gdyby nie postęp w leczeniu rannych i lepsze kamizelki kuloodporne. Wielu żołnierzy wychodzi z ran, które w poprzednich wojnach byłyby śmiertelne.
W listopadzie zeszłego roku i w styczniu tego roku straty wojsk amerykańskich i koalicyjnych osiągnęły poziom zbliżony do strat radzieckich w Afganistanie.
"Jeśli USA nie zdołają zdusić partyzantki albo wynegocjować zakończenia oporu, straty mogą okazać się porównywalne z radzieckimi - powiedział Carpenter. - Chociaż to nie jest żadna bitwa pod Verdun z czasów pierwszej wojny światowej (260 tysięcy zabitych, 450 tysięcy rannych), armia okupacyjna powoli krwawi".
Rzecznik Pentagonu Bryan Whitman powiedział: "Nie mogę dopatrzyć się wielkiego pożytku w próbach tego rodzaju porównań" między wojną afgańską i iracką. O zabitych żołnierzach powiedział: "Obchodzimy żałobę po każdym z nich i składamy hołd ich mężnej służbie".
Listopad, kiedy wojska amerykańskie szturmowały Faludżę, główny bastion partyzantki sunnickiej, był miesiącem największych strat od początku kampanii irackiej: zginęło 137 żołnierzy amerykańskich i czterech brytyjskich.
W styczniu, kiedy wojska koalicyjne i siły irackie starały się zapewnić możliwie najlepsze warunki bezpieczeństwa przed wyborami powszechnymi, Amerykanie stracili 107 żołnierzy, a cała koalicja łącznie 127.
Władze irackie nie ogłaszają oficjalnych informacji o stratach w szeregach swoich sił bezpieczeństwa i wśród ludności cywilnej, ani o stratach partyzantów. Według zestawień amerykańskiego ośrodka badawczego Brookings Institution, w styczniu w następstwie walk, bez uwzględnienia ofiar bandytyzmu i uprowadzeń dla okupu, zginęło około 450 irackich cywilów.
ks, pap