Ciało byłego ministra znaleziono na terenie jego daczy w miejscowości Koncza Zaspa pod Kijowem. Wiceminister spraw wewnętrznych Petro Koliada poinformował, że Krawczenko zmarł w piątek rano "w rezultacie wystrzału w głowę z zarejestrowanej broni". Dodał, że broń należała do samobójcy.
Zastępca prokuratora generalnego Wiktor Szokin powiedział w piątek wieczorem, że Krawczenko strzelił do siebie dwukrotnie: w podbródek i w prawą skroń. Szokin potwierdził też, że Krawczenko pozostawił list.
Odpowiadając na pytanie o możliwe motywy samobójstwa Koliada powiedział, że jednym z nich mogły być ostatnie spekulacje na temat udziału byłego ministra w zabójstwie dziennikarza Georgija Gongadze.
Krawczenko, który kierował ukraińskim MSW w latach 1995-2001, był - zdaniem wielu ekspertów - najprawdopodobniej zamieszany w uprowadzenie i zabójstwo dziennikarza w 2000 roku. W piątek miał być przesłuchiwany w tej sprawie w Prokuraturze Generalnej.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko oświadczył, że śmierć Krawczenki związana jest ze śledztwem w sprawie zabójstwa Gongadzego.
W czwartek kijowska gazeta "Siegodnia" poinformowała, że od 13 grudnia ubiegłego roku Krawczenko był śledzony. Według dziennika, nie mógł również wyjeżdżać z Ukrainy. W ciągu kilku dni miała być wydana decyzja o aresztowaniu byłego ministra.
Ukraińscy komuniści zażądali natychmiastowego zatrzymania byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Zdaniem deputowanego Ihora Aleksiejewa, Kuczma powinien być zatrzymany w związku z "zagadkową śmiercią" Krawczenki, jako "główny figurant przestępczej polityki ostatnich dziesięcioleci".
Kuczma przebywa obecnie w czeskim kurorcie Karlowe Wary i zapowiedział w sobotę powrót do kraju.
Deputowany Bloku Julii Tymoszenko Andrij Szkil uważa, że samobójstwo Krawczenki zostało upozorowane. Zdaniem Szkila, zeznania byłego szefa MSW, jako głównego świadka w sprawie Gongadzego, mogłyby obciążyć Kuczmę.
Krawczenko był "głównym świadkiem, który na taśmach Melnyczenki mówi o tym, że nie ma takiego rozkazu, którego nie można wykonać" - twierdzi Szkil.
Taśmy Melnyczenki to nagrania audio, dokonane z podsłuchu w gabinecie Kuczmy w okresie jego prezydentury. Na taśmach, wywiezionych na Zachód przez ochroniarza Kuczmy majora Mykołę Melnyczenkę, słychać, jak ówczesny prezydent daje polecenie "uciszenia" Gongadzego, który w internetowej gazecie "Ukraińska Prawda" pisał o korupcji w ekipie Kuczmy.
Gongadze został porwany 16 września 2000 roku. Jego pozbawione głowy zwłoki znaleziono kilka miesięcy później w podkijowskim lesie. Kuczma zaprzecza, jakoby miał jakikolwiek związek z zabójstwem dziennikarza.
W środę prokurator generalny Ukrainy Swiatosław Piskun poinformował o zatrzymaniu dwóch osób, które zamordowały Gongadzego.
ks, pap