Rurociąg, który miałby transportować gaz z Rosji do Niemiec przez Łotwę, Litwę, obwód kaliningradzki i Polskę, był też tematem spotkania wszystkich trzech premierów z Barroso we wtorek wieczorem, po zakończeniu pierwszej sesji szczytu UE.
"Chodzi o to, by ten problem podnosić w dialogu energetycznym z Rosją" - powiedział dziennikarzom w Brukseli dyrektor departamentu UE w MSZ Paweł Świeboda. "Drugi gazociąg musi w regionie powstać i chodzi o to, by stworzyć podstawy, by był to taki gazociąg" - dodał.
Szefowie rządów Polski, Litwy i Łotwy chcieliby, aby Komisja Europejska włączyła gazociąg do listy priorytetowych projektów unijnych w ramach tzw. transeuropejskich sieci energetycznych TENs (Trans European Energy Networks), które korzystają z unijnego dofinansowania.
W kontekście krajów bałtyckich brane są pod uwagę trzy drogi dostarczania gazu: pierwsza to ciągnący się z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego "North Transsgas"; drugi to druga nitka rurociągu jamalskiego z Rosji do Niemiec przez Białoruś i Polskę; trzeci - to "projekt bursztynowy".
Premierzy wezwali Komisję, by zagwarantowała, że nitka nowego rurociągu ze Wschodu na Zachód zostanie wybrana, "biorąc pod uwagę nie tylko aspekt komercyjny, ale również bezpieczeństwa dostaw i kryterium różnicowania (źródeł dostaw )".
Zdaniem Świebody, najgorszym rozwiązaniem dla Polski i krajów bałtyckich jest wybór gazociągu północnego. "Rurociąg północny jest najgorszą możliwą opcją ze względów ekologicznych, ekonomicznych i ze względu na wpływ na konkurencyjność i bezpieczeństwo dostaw" - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że realizacji projektu Amber muszą jednak chcieć obie strony - "po obu stronach rury, czyli operator rosyjski i operator zachodnioeuropejski".
ks, pap