W ramach nieformalnego spotkania szefów MSZ NATO w stolicy Litwy odbyło się w czwartek posiedzenie Komisji NATO-Ukraina z udziałem szefa dyplomacji tego kraju Borysa Tarasiuka.
Nowe inicjatywy dotyczące współpracy z Ukrainą zostaną podjęte w ramach tzw. planu działania NATO-Ukraina. Scheffer oświadczył na konferencji prasowej po posiedzeniu, że NATO chce rozpocząć z Ukrainą intensywniejszy dialog na temat jej aspiracji do członkostwa w Sojuszu, ale bez przesądzania o ewentualnej decyzji NATO w tej sprawie.
Tarasiuk ocenił zaś, że Ukraina może zakończyć niezbędne reformy wojskowe i polityczne w ciągu trzech lat - do 2008 roku. Mówił o "nowym etapie" w relacjach Ukraina-NATO. "Nikt już nie zatrzyma Ukrainy" - powiedział.
Zarówno Scheffer, jak i przedstawiciele państw Sojuszu ostrożnie odpowiadali jednak na pytania, czy ich zdaniem w 2008 roku Ukraina będzie gotowa przystąpić do Sojuszu. Szef dyplomacji Francji Michel Barnier powiedział, że gotowe muszą być zarówno Ukraina, jak i NATO.
Także szef polskiego MSZ Adam Daniel Rotfeld powiedział dziennikarzom, że "członkostwo Ukrainy w Sojuszu nie jest sprawą dnia dzisiejszego".
"Ukraina zachowuje się w tej mierze w sposób bardzo wyważony, by nie narażać stosunków z Rosją, i tak delikatnych, na jakąś nową próbę" - powiedział Rotfeld. Według niego, do poważniejszej dyskusji o wejściu Ukrainy do NATO dojdzie w grudniu br., kiedy kraj ten przedstawi "plan" zmierzający do uzyskania członkostwa.
Jak relacjonował Rotfeld, w trakcie czwartkowego spotkania wszyscy podkreślali, że to od Ukrainy zależy teraz, czy przystąpi do NATO czy nie.
Tarasiuk spotkał się w czwartek rano z ministrami spraw zagranicznych państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Węgier i Słowacji), którzy obiecali - jak poinformował Rotfeld - "uczynić wszystko, co możliwe", by wesprzeć ukraińskie aspiracje do NATO.
Pogodzony z ukraińskimi aspiracjami wydawał się szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow, który ocenił, że jest to suwerenna sprawa Ukrainy.
W czwartek odbyło się nieformalne posiedzenie Rady NATO-Rosja. Ławrow podpisał długo negocjowane porozumienie z NATO, regulujące pobyt i tranzyt wojsk Sojuszu i "Partnerstwa dla pokoju" przez rosyjskie terytorium. Ma ono ułatwić współpracę wojskową Rosji i NATO, w tym przeprowadzanie wspólnych ćwiczeń wojskowych.
Zdaniem Rotfelda, porozumienie to jest "krokiem instytucjonalnym, który rozmontowuje tradycyjny, głęboko zakorzeniony negatywny stereotyp na temat NATO w Rosji".
Zarówno Scheffer, jak i Ławrow podkreślali dobrą atmosferę rozmów rosyjsko-natowskich, co świadczyć ma o tym, że obie strony potrafią podejmować trudne tematy, jak na przykład sprawa likwidacji rosyjskich baz wojskowych w Gruzji i Mołdawii. "Mogę potwierdzić, że jesteśmy gotowi do współpracy z NATO, by umacniać bezpieczeństwo międzynarodowe" - mówił Ławrow. Jego zdaniem, obie strony powinny popracować nad zapewnieniem lepszej infrastruktury i bezpieczeństwa na granicach Rosji i krajów NATO.
Sporo miejsca na spotkaniu w czwartek, a także podczas roboczej kolacji w środę wieczorem, zajęła sprawa Bliskiego Wschodu. Zdaniem Rotfelda, po raz pierwszy Stany Zjednoczone zajmują w tej kwestii "wyważone" stanowisko, wspierając w równej mierze Palestyńczyków i Izrael. Według Rotfelda, ministrowie uznali, że rozwiązań należy poszukiwać w ramach istniejącego planu pokojowego - "mapy drogowej".
Nie było mowy o możliwej misji Sojuszu na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Scheffera, NATO obecnie nie ma takich ambicji. Propozycje w sprawie zaangażowania NATO w bliskowschodnie wysiłki pokojowe mieli przedstawić szefowie dyplomacji USA i Hiszpanii: Condoleezza Rice oraz Miguel Angel Moratinos.
ks, pap