Raport amerykański zwalnia żołnierzy od odpowiedzialności za tragedię; głosi, że samochód włoski jechał za szybko i nie zareagował na sygnały wzywające do zatrzymania, zwraca też uwagę, że Włosi nie poinformowali dowództwa USA w Bagdadzie, iż wieczorem 4 marca będą jechać na lotnisko.
Odrębny raport włoski krytykuje Amerykanów za to, że przed posterunkiem drogowym nie było żadnych znaków uprzedzających o kontroli. Daje też wiarę relacji agenta włoskiego, który prowadził samochód, że jechał on z prędkością 40-50 km na godzinę, a nie ponad 80 km na godzinę, jak zeznali żołnierze amerykańscy.
Raport włoski wskazuje ponadto, że żołnierze na posterunku byli niedoświadczonymi rezerwistami, co razem ze stresem doprowadziło do tego, iż "niektórzy z nich mogli reagować instynktownie i w sposób słabo kontrolowany".
Raport amerykański przekazano mediom w postaci ocenzurowanej, ale jak podała CNN, wskutek błędu komputerowego pojawiła się w internecie i przez pewien czas była dostępna wersja nieokrojona. Brytyjski dziennik "Independent" napisał we wtorek, że tajne fragmenty raportu były zablokowane, "ale włoski specjalista od komputerów odkrył, iż cenzurę łatwo usunąć".
W tajnej części raportu znalazły się dane, z których pośrednio wynika, że żołnierze amerykańscy pełniący służbę w Bagdadzie, w tym na drodze łączącej miasto z lotniskiem, mogą rzeczywiście być w stałym stresie.
Autorzy raportu informują, że od 1 listopada zeszłego roku do 12 marca partyzanci i terroryści przypuścili w Bagdadzie i na jego przedmieściach przeszło 3000 ataków, z czego ponad 2000 przeciwko wojskom amerykańskim i koalicyjnym.
Na drodze z miasta do lotniska zanotowano w tym okresie 135 ataków, w tym 19 eksplozji przydrożnych min pułapek i 15 eksplozji bomb samochodowych. Droga ta, która ma około 20 km długości, uchodzi wciąż za jedną z najniebezpieczniejszych w Iraku.
W tajnej części raportu opisano też taktykę partyzantów, rodzaje ataków, a także amerykańskie procedury bezpieczeństwa, których wojska USA nie ujawniają, aby utrzymywać rebeliantów i terrorystów w niepewności i lepiej chronić swoich żołnierzy.
CNN informując o ujawnieniu tajnej części raportu zaznaczyła na swojej stronie internetowej, że nie przedstawia żadnych szczegółów, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu albo ujawnić dane osobowe personelu amerykańskiego i włoskiego.
Brytyjski "Independent" napisał, że "obraz wyłaniający się z nieocenzurowanego raportu wojskowego kontrastuje jaskrawo z bardziej optymistycznymi ocenami przedstawianymi amerykańskim mediom przez Pentagon".
ss, pap