6 maja Bush przybędzie do Rygi, gdzie spotka się z przywódcami Litwy, Łotwy i Estonii. Następnie uda się na odbywające się w Holandii obchody zakończenia II wojny światowej, a stamtąd poleci na uroczystości 60. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami do Moskwy.
"Podczas tej podróży zaznaczę poświęcenie Ameryki i wielu innych narodów w zwycięstwie nad nazizmem - napisał Bush. - Dla Europy Zachodniej koniec II wojny światowej oznaczał wyzwolenie. W Środkowej i Wschodniej Europie wojna oznaczała też radziecką okupację i aneksję Estonii, Łotwy i Litwy oraz narzucenie komunizmu".
Łotwa jest jedynym z trzech krajów bałtyckich, którego prezydent przyjął zaproszenie na moskiewskie uroczystości rocznicowe 9 maja. Prezydenci Litwy i Estonii, Valdas Adamkus i Arnold Ruutel odmówili, tłumacząc to sowiecką okupacją ich krajów w latach 1945- 1991. Bush wyraził zrozumienie dla ich decyzji.
Prezydent Vike-Freiberga w ciągu ostatnich miesięcy otrzymała podobne listy od wielu światowych przywódców, potępiających obecność wojsk ZSRR w krajach bałtyckich.
W poniedziałek wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Guenter Verheugen powiedział, że Rosja powinna przyznać, iż Związek Radziecki okupował kraje bałtyckie, jeśli pragnie dobrych stosunków sąsiedzkich z Unią Europejską.
"To ważne dla Unii, by nasze stosunki (z Rosją) opierały się na prawdzie" - oświadczył w poniedziałek Verheugen podczas konferencji prasowej w stolicy Estonii, Tallinie.
Podkreślił, że nie należy ukrywać faktu, iż trzy państwa bałtyckie były zajmowane przez długi czas wbrew swej woli.
W odpowiedzi na jego słowa szef rosyjskiej dyplomacji Sergiej Ławrow dał do zrozumienia, że Moskwa nie zamierza przepraszać krajów bałtyckich za radziecką okupację.
em, pap