Deklaracja wzywa Rosję do uznania jej odpowiedzialności moralnej, politycznej i finansowej za "zbrodnie przeciwko ludzkości", popełnione na Łotwie w czasie okupacji radzieckiej, i do wypłacenia jej odszkodowań.
W dokumencie parlament łotewski domaga się ponadto, by stacjonujący na Łotwie wojskowi wywodzący się z byłego ZSRR - a także ich rodziny - zostali repatriowani na mocy układów podpisanych między Łotwą a Rosją.
Kraje bałtyckie zostały przyłączone do Związku Radzieckiego w wyniku niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego w sierpniu 1939 r., i dopiero w 1991 r. mogły odzyskać niepodległość.
W okresie, którego Rosja nie chce uznać za okupację, setki tysięcy Bałtów deportowano do Rosji. Jednocześnie setki tysięcy Rosjan osiedliły się w krajach bałtyckich.
Prezydent Łotwy Vaira Vike-Freiberga, w przeciwieństwie do prezydentów Litwy Valdasa Adamkusa i Estonii Arnolda Ruutela, pojechała w poniedziałek do Moskwy na uroczystości 60. rocznicy zwycięstwa nad nazizmem, w "duchu pojednania".
W deklaracji przyjętej w czwartek deputowani łotewscy oświadczyli, że Łotwa i Rosja nie będą mogły się pojednać, dopóki zbrodnie dawnego systemu nie zostaną w pełni uznane i potępione.
ks, pap